W sumie nie do
końca jest to nalewka, raczej owoce i orzechy w nalewce. Podobno smakują
wybornie (nie robiłam jej wcześniej) a i wyglądają bardzo atrakcyjnie. Jeśli
chcielibyście podarować komuś niebanalny prezent gwiazdkowy można zrobić taką
nalewkę. W sieci znajdziecie sporo przepisów na nią. Mój nie będzie prezentował
aptekarskiej precyzji przygotowania, gdyż uważam, że każda proporcja jest dobra
w zależności od naszych upodobań. Jedyne co jest ważne to czas jaki damy
nalewce się zrobić i przegryźć. Im dłużej będzie stała tym będzie lepsza. Jeśli
w tym roku chcielibyście podarować taki prezent to musicie się już spieszyć, 4
– 6 tygodni to minimalny czas przygotowania.
Nalewka Bożonarodzeniowa
owoce suszone:
śliwki, morele, daktyle, figi, rodzynki, żurawiny, wiśnie
orzechy
pomarańcza
kawałki lasek
cynamonu
goździki
anyż
gwiazdkowaty (jeśli lubimy)
cukier
wódka
ciemny rum
Nalewkę można
zrobić w dużym słoju, można też, tak jak ja, zrobić od razu w małych słoikach,
w których ją podarujemy.
W słoikach
układamy warstwami suszone owoce, plasterki dobrze wyszorowanej pomarańczy oraz
orzechy. Do każdego słoika wkładamy kawałek cynamonu, 2 -3 goździki i 1 anyż
gwiazdkowaty (jeśli lubimy). Całość zasypujemy cukrem (może być brązowy), na pół
litrowy słoik dajemy 3 łyżki cukru, a następnie zalewamy wódką do ¾ objętości.
Pozostałą część uzupełniamy rumem. Słoiki zamknąć i odstawić w ciemne miejsce.
W trakcie leżakowania słoiki potrząsać aby cukier mógł się rozpuścić.
Po wymaganym
czasie nalewka i owoce nadają się do zjedzenia, jednak nie jest to produkt
psujący się i może w barku czy spiżarni spędzić sporo czasu.
Smacznego!!!
Owoce i orzechy
z nalewki doskonale nadają się do wykorzystania ich w ciastach, tortach czy
innych deserach do „podkręcenia” smaku.
Ps. wieści undergroundowe:
Malusia nadspodziewanie dobrze zniosła narkozę i zabieg. W kontaktach z ludźmi też robi postępy. Nie siedzi już tylko zamknięta w klatce bytowej, ale ma dla siebie całą piwnicę. Trochę Ją to przeraża, ale chęć pieszczot jest silniejsza od lęku - a to dobrze wróży.
Piękne te Twoje słoikowe prezenty Basiu. Jestem zachwycona i na pewno spapuguję pomysł:-)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że obdarowani będą tego samego zdania :)
Usuńciekawy pomysł nie próbowałam czegoś takiego na święta:)
OdpowiedzUsuńja też nie próbowłam i uznałam, że czas spróbować :)
UsuńOoooo cholercia to musi byc doooobre !!!! :-)
OdpowiedzUsuńTeż tak myślę :)
UsuńWłaśnie kilka dni temu zajrzałam do przepisu i pomyślałam, że to już...Na prezenty fajny prezent. Twoja w słoiczkach pięknie wygląda :) Głaski dla kotków
OdpowiedzUsuńGłaskane dziękują :)
UsuńA nie da rady bez cukru? Suszone owoce są bardzo słodkie, nie wystarczy ich słodycz?
OdpowiedzUsuńBez cukru nalewka będzie bardzo wytrawna, myślę, że ograniczenie cukru jest możliwe, ale rezygnacja całkowita nie dałaby dobrego efektu
UsuńJa czekam na więcej wiesci o Malusi ..... jak tam sie ma rekonwalescentka ?
OdpowiedzUsuńW ps. napisałam, że dobrze zniosła zabieg, ma apetyt, jest płochliwa, ale robi postępy - przełamuje lęki bo kocha być głaskana i do ludzkiej ręki gotowa dostać się nawet jeśli się boi :)
UsuńA mozesz zdradzić jakiego rumu użyłaś ...
OdpowiedzUsuńJakiegoś ciemnego czeskiego
UsuńCzeskie są dooobre ... do ciast też :-)
UsuńZawsze mam w barku buteleczkę właśnie do ciast :)
UsuńPysznie brzmi :-)
OdpowiedzUsuńSzkoda ,że nie mogę spróbować :-)))
Na razie jeszcze poczęstować nie mogę bo nie jest przegryziona ;)
UsuńFantastyczny pomysł...
OdpowiedzUsuńW tym roku jakoś nie myślę o świętach... bo wiem, że nie będą wesołe... :(
Niestety czasem tak bywa :( mimo wszystko życzę aby były spokojne i ciepłe
Usuń