Kubek gorącej
herbaty, kakao lub po prostu szklanka mleka będzie doskonałym dodatkiem do
drożdżowych ślimaczków cynamonowych. Te, które proponuję Wam dzisiaj najlepiej
smakują zaraz po wyjęciu z pieca, niestety następnego dnia już tak bardzo nie
zachwycają. To wcale nie znaczy, że nie są warte uwagi, wręcz przeciwnie, ale
warto upiec ich taką ilość jaką jesteśmy w stanie zjeść od razu.
Przepis na te
bułeczki jest cynamonową adaptacją przepisu podanego przez Patję na papatacze.
W wersji oryginalnej, czyli orzechowo-rodzynkowej też planuję upiec.
Ślimaczki cynamonowe
½ kg mąki
½ szklanki
kremówki
5 dag świeżych
drożdży
10 dag cukru
8 dag masła
2 jajka
szczypta soli
cynamon, cukier,
mocno schłodzone masło
cukier puder do
posypania
Mąkę wsypać do
miski. W garnuszku lekko podgrzać śmietankę dodać do niej drożdże, cukier,
dokładnie wymieszać. Wlać do miski z mąką. Lekko przysypać mąką, pozostawić do
ruszenia się drożdży. Kiedy widać wyraźne bąbelki pracujących drożdży dodać
jajka, roztopione masło i wyrobić gładkie i elastyczne ciasto. Przykryć
ściereczką, odstawić w ciepłe miejsce do wyrośnięcia. Kiedy ciasto podwoi swoją
objętość wyłożyć je na omączony blat, rozwałkować w formie prostokąta na
grubość ok. 1 centymetra. Rozwałkowane ciasto posypać cukrem tak aby pokrył on
całą powierzchnię cieniutką warstwą. Na cukier wyłożyć wiórki mocno
schłodzonego masła a całość posypać obficie cynamonem. Zwinąć ciasto w rulon,
omączonym ostrym nożem pokroić na plastry o grubości ok. 1 ½ cm. Ślimaczki ułożyć
na blaszce do pieczenia pozostawiając wolne przestrzenie między poszczególnymi
bułeczkami. Przykryć ściereczką i pozostawić do wyrośnięcia. Wyrośnięte
bułeczki wstawić do piekarnika nagrzanego do 180 stopni, piec około 20 minut.
Upieczone
bułeczki posypać cukrem pudrem i zajadać od razu.
Smacznego!!!
Kiedy ja piekłam
bułeczki, pewna Dama z Wąsem w szafie raczyła się snem na moich swetrach J
Pozostało mi
jeszcze rozstrzygnąć jak powinien nazywać się mój kolczasty mieszkaniec ogrodu, o którym pisałam tutaj. Po długich namysłach zdecydowałam, że mimo pewnej
oczywistości, a może właśnie ze względu na oczywistość nazwę go Iglak. NaszeZwierzaki bardzo Ci dziękuję!!!
Wyglądaja pysznie. Faktycznie na ciepło muszą byc smaczne. :)
OdpowiedzUsuńZwłaszcza na ciepło :)
UsuńAż mi ślinka poleciała
OdpowiedzUsuń:)
UsuńO, jakie cuda!!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Basia
Ja również pozdrawiam swoją imienniczkę :)
UsuńŚliczne :}
OdpowiedzUsuńAle piękne ! Mi nigdy nie wychodzą takie idealne ; )
OdpowiedzUsuńMnie na ogół też nie, ale to ciasto jest fajne w obróbce.
Usuńślicznie wyrosły:)
OdpowiedzUsuńDziękuję w imieniu drożdży ;)
UsuńMiło mi :)))
OdpowiedzUsuńCiekawy blog, pewnie będę korzystała z przepisów, więc dodaję do zakładek.
Pozdrawiam
Serce załapało i tak już zostanie, dziękuję za pomoc. Mam nadzieję, że przepisy się przydadzą, Pozdrawiam cieplutko:)
UsuńIglak? A więc moja propozyca upadła:((
OdpowiedzUsuń:-)
Postaram się być jutro o 12 na dniu jeża, gdybyś też się wybierała napisz do mnie:)
http://megimoher.blogspot.com/2012/11/piekny-by-pazdziernik.html?showComment=1352451412650#c7883213846146599006
Paj bardzo mi się podobał, ale Iglak jednak od pierwszej literki chwycił za serce i na to już nie było rady :)
UsuńNa 12 nie dam rady bo idę ukrywać u fryzjerki siwiznę, ale chętnie zawitam po fryzjerze - będziesz jeszcze???????
ślimaczki przecudne, a Damie wcale się nie dziwię w końcu na swetrach najwygodniej :)
OdpowiedzUsuń