Jestem wielką
miłośniczką wspólnych zmagań kulinarnych. Jeśli tylko nadarza się okazja
chętnie biorę w nich udział. W sierpniowej edycji wspólnego pieczenia też
postanowiłam uczestniczyć, tym bardziej, że bagietki to coś co bardzo lubimy, a
ciągle jeszcze nie znalazłam przepisu idealnego. Jakie w naszym przekonaniu
powinny być bagietki? Mocno chrupiące z całą pewnością, ale i lekkie choć
absolutnie nie watowate w środku. Wiem, że jesteśmy mocno rozpieszczeni w tym
względzie, ale jak zjadło się dziesiątki, a może setki bagietek prosto z
francuskich boulangeries nie zadowala nas coś co nie spełnia wspomnianych
standardów. Może być czymś smacznym, ale bagietką idealną dla nas nie jest.
Z takim właśnie
nastawieniem przystępowałam do wspólnego pieczenia – poszukiwanie idealnego przepisu.
Może właśnie to był błąd. Efekt zmagań (wcale nie łatwych w tym wypadku, ale o
tym za chwilę) okazał się daleki od naszego wzorca. Owszem bagietki wyszły
bardzo, ale to bardzo chrupiące wręcz idealne, ale w smaku i konsystencji bardziej
przypominały chleb żytni na zakwasie niż francuskie bagietki.
Wspólne
pieczenie to nie tylko wielka frajda, ale i spore ułatwienie, zwłaszcza gdy nie
jest się pierwszym zmagającym z przepisem. „Gorąca linia” mailowa działała
niezawodnie i dzięki temu wiedziałam, że ciasto jest luźne (bardzo luźne) i
niezwykle trudne do formowania (w moim przypadku przeżyłam armagedon i koniec
końców nawet nie próbowałam nadać im właściwego kształtu tylko jakimś cudem
umieściłam ciasto w blaszce do pieczenia bagietek). Po drugie jedne osoby
pisały, że bagietki super rosną (ale z drożdżami) inne że proces wyrastania
bywa długi. Aby skrócić oczekiwanie dodałam kulkę wielkości orzecha włoskiego
świeżych drożdży i liczyłam, że jak zacznę zabawę z ciastem o 11 to do 16 się
uwinę nawet z dokumentacją fotograficzną. Mimo, ze ciasto cały czas siedziało w
piekarniku nagrzanym do dwudziestu kilku stopni bujałam się z nim ponad 7
godzin i w końcu stwierdziłam, że wyjdzie co ma wyjść i koniec. O dziwo po
wstawieniu do nagrzanego do właściwej temperatury piekarnika ładnie ruszyły i
urosły, ale .... Zdjęcia robiłam już bardzo późno w beznadziejnym sztucznym
oświetleniu i bez większego serca do produktu za co bardzo przepraszam.
Niewątpliwie
jest to przepis dla tych co nie oczekują typowych francuskich bagietek a
odmiany w codziennym życiu zjadacza chleba.
Bagietki na płynnym
zakwasie
(podaję przepis jaki dostałam)
28og letniej wody
480g zakwasu żytniego, o konsystencji jak
na grube naleśniki naleśniki; dokarmiony lub nie*
480-600 niebielonej maki (ilość maki
zależy od jej stopnia wilgotności, temperatury otoczenia itp)
2 1/2 łyżeczki soli
2 łyżeczki cukru
1 łyżka drożdży instant**
4 łyżeczki glutenu (opcjonalnie)
* Jeśli dokarmisz zakwas przed użyciem,
chleb wzrośnie lepiej; ale jeśli jesteś w pośpiechu, niedokarmiony zakwas po
prostu użyczy mu smak, a drożdże w recepturze zadbają o wyrastanie ciasta.
** Przy dobrze dokarmionym zakwasie,
drożdże pominąć
1) W dużej misce połącz wodę, zakwas i 3
szklanki mąki, resztę maki dosypiesz później. Dobrze wymieszaj.
2) Dodaj sól, cukier, drożdże i gluten,
następnie dodatkowe 1 1/2 do 2 szklanki mąki. Mieszaj aż ciasto będzie
odchodziło od ścianek, dodając tylko tyle dodatkowych mąki ile to konieczne;
luźne (lepkie) ciasto da lekki miąższ.
3) Mieszaj ciasto przez 7 minut mikserem;
lub 8 do 10 minut ręcznie, na lekko natłuszczonej powierzchni. Ciasto można
również zagnieść w automacie do chleba nastawiając na odpowiedni cykl. Po
zakończeniu, przenieś ciasto ją do miski by rosło, jak poniżej.
4) Umieść ciasto w wysmarowanej olejem
misce, przykryj miskę i odstaw do wyrośnięcia aż zwiększy objętość dwukrotnie,
około 90 minut.
5) Delikatnie odgazuj ciasto i podziel go
na sześć części (dla cienkich bagietek)
6) Uformuj z każdego kawałka wałeczki do
35cm długości, ułóż je co najmniej 10 cm od siebie, połóż bagietki na blaszkę
poryta pergaminem lub w specjalnych formach do bagietek.
7) Pokryj chleby lekko wysmarowanej folią
spożywcza i zostaw do wyrastania na 1 1/2 do 2 godzin. Pod koniec wyrastania
rozgrzej piekarnik do 225°C.
8) Aby uzyskać klasyczny wygląd bagietek,
naciąć je trzy razy na 1 cm.
10) Piecz bagietki przez około 25 minut
lub do uzyskania złoto - brązowego koloru. Wyjmij chleb z pieca. Wyłącz
piekarnik, lekko uchyl drzwiczki na kilka centymetrów, wsuń ponownie chleb do
pieca i zostaw aż do schłodzenia pieca bez blaszek. W ten sposób chleb
zachowuje chrupiącą skórkę.
We wspólnym pieczeniu udział wzięły: Ania, Ania, Anita, Aga, Bożenka, Gatita, Gosia, Gosia, Jola, Kamila, Karolina, Kaś, Łucja, Magda, Majka, Wiewióra, Marzena, Myniolinka, Sara, Renata S., Renata M., Wisła, Amber.
Bardzo dziękuję za wspólną zabawę i nowe doświadczenie piekarnicze.
Do następnego razu, niech nam się upiecze!
Idealnie wypieczone :)
OdpowiedzUsuńdziekuje za wspolne pieczenie i swietna zabawe ;*
Chrrrrupiace wyszly! Mysle, ze szybko zniknely. Dziekuje za wspólne pieczenie i do następnego!
OdpowiedzUsuńWspółczuje tych wszystkich przejść z pieczeniem bagietek. jednak efekt końcowy nie jest taki zły, wyglądają na pyszne :)
OdpowiedzUsuńI dziękuje za wspólne pieczenie:)
OdpowiedzUsuńMimo wszystko wyszly :) I jaki maja miazsz... Ja dodalam drozdze, nie chcialam ryzykowac. I o dziwo nie mialam z ciastem zadnych problemow...
OdpowiedzUsuńDziekuje za wspolne pieczenie :)
Basiu smak mają rzeczywiście mało bagietkowy, ale my się w nich zakochaliśmy ...choc moje akurat jakoś specjalnie chrupiące nie były:) buziaka zasyłam
OdpowiedzUsuńbardzo ładne
OdpowiedzUsuńależ smakowite kropeczki! i widać, że chrupią przy każdym kęsie! fajnie znowu było piec razem :) dzięki :)
OdpowiedzUsuńIdealne! Dziękuję za wspólny czas!
OdpowiedzUsuńBasiu, wyglądają naprawdę super!
OdpowiedzUsuńDziękuję za towarzystwo :)
Cudne i chrupiące, mimo problemów !
OdpowiedzUsuńDziękuję za wspólne pieczenie :-)
mimo wszystko pięknie Ci wyszły ! dziękuję za wspólne pieczenie :)
OdpowiedzUsuńBasiu mimo przygód ładnie się upiekły. Dziękuję, fajnie było znów się spotkać. Do następnego :)
OdpowiedzUsuńto luźne ciasto tak nas wszystkie spięło, że całkiem pokaźne grono upiekło chrupiące bagietki :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za wspólne pieczenie!
Bardzo urodziwe bagietki! na pewno smakują wspaniale, bardzo lubię bagietki na zakwasie, pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńu mnie też takie bardziej chlebowe, ale też nie spodziewałam się po zakwasowych innego efektu - tak czy siak, były bardzo udane :)
OdpowiedzUsuńdziękuję za wspólne pieczenie!
Jestem podobnego zdania, że smakowały bardziej jak chleb, ale naprawdę były smaczne:-) Twoje wyglądaja pięknie. Dziękuję za wspólne chwile przy wypieku bagietek:-)
OdpowiedzUsuńBardzo kształtne, wciąż nie mogę dojść dlaczego moje nie wyszły tak ładnie...
OdpowiedzUsuńcieszę się Waszymi sukcesami ;) Pozdrawiam
Basiu, fajnie wyszły! daj im jeszcze szansę, następnym razem będzie łatwiej, wiem co mówię ;))
OdpowiedzUsuńWyglądają apetycznie! Do następnego wspólnego wypiekania!:)
OdpowiedzUsuńPyszny widok!
OdpowiedzUsuńI bardzo ksztaltne.
Dziekuje Basiu za wspolne chwile przy bagietkach!
A ja tak sobie pomyślałam,
OdpowiedzUsuńże Ty Basiu rozwieszona francuskim oryginałem jesteś
i dlatego nie byłaś do końca zadowolona z efektu końcowego;)