poniedziałek, 6 stycznia 2014

Grochówka kujawska – ZnP*


Bea i Alison poprosiły o grochówkę lub fasolówkę, zatem spełniam zamówienie.

Ostatnio pytałam Was czy i Wam organizm mówi czego mu brakuje.
W moim przypadku należałoby powiedzieć, że organizm nie tylko mówi czego mu brakuje, ale wręcz krzyczy. Dawniej też miewałam sygnały organizmu, ale ostatnio jest to tak nagminne i tak wyraźne, że aż mnie przeraża J
W minionych tygodniach na myśl o czymkolwiek kiszonym dostawałam ślinotoku i nie mogłam przestać myśleć o zjedzeniu czegoś kiszonego tak długo, aż nie zjadłam kilku ogórków kiszonych albo miski kapusty kiszonej. Początkowo myślałam, że jak to zimą bywa brakuje mi witaminy C, ale w pewnym momencie powiązałam kilka faktów i sprawdziłam co dostarczają nam kiszonki i już wiem, że największym moim problemem jest magnez i potas. Miewałam takie kurcze nóg, że czasem płakałam z bólu. Próbowałam uzupełniać braki tabletkami, ale jak widać takie minerały wcale przyswajalne nie są, a przynajmniej nie w stopniu dostatecznym. Teraz kurcze zniknęły a ja potrafię przejść w sklepie obok stoiska w kapustą i ogórkami bez potrzeby kupienia ich i zjedzenia niemal na miejscu. Co nie przeszkadza pilnować aby w mojej diecie nadal kiszone warzywa się znajdowały. Dlatego nie dziwcie się czemu właśnie ten przepis na grochówkę wpadł mi w oko. Cała nasza trójka zasmakowała w tej wersji zupy grochowej i będziemy powtarzać taki sposób serwowania grochówki.
Polecam!!!



Grochówka kujawska

(cytuję przepis Hanny Szymanderskiej z „Kuchnia polska. Potrawy regionalne” z moimi zmianami)

500 g wieprzowiny z kością/ u mnie kości schabowe słabo obkrojone z mięsa
4 – 5 ziemniaków
1 ½ szklanki grochu
2 –3 marchewki
1 pietruszka
¼ selera
1 duża cebula
100 g wędzonego boczku
1 łyżeczka majeranku/ u mnie ponad 1 łyżka majeranku
sól, pieprz
cukier/ nie wiem po co więc nie wykorzystałam
200 g kapusty kiszonej/ u mnie trochę więcej

Umyty groch zalać letnią, przegotowaną wodą (2 l) i zostawić na noc. Następnego dnia/ ja zmieniam wodę w której się moczył groch na świeżą, dodać mięso/ kości i pokrojone w słupki warzywa/ nie dodałam od razu warzyw, a dopiero jak groch był bliski ugotowania i pokroiłam je w kostkę a nie słupki doprowadzić do wrzenia, po czym gotować ok. godziny/ ja warzywa dodałam po około ½ godzinie Dodać obrane i pokrojone w kostkę ziemniaki i wszystko razem gotować. Gdy ziemniaki i groch są miękkie wyjąć mięso/ kości, obrać mięso z kości, rozdrobnić i dodać do zupy. Na patelni topić pokrojony drobno boczek, dodać cebulę, zrumienić i dodać do zupy. Wsypać majeranek, doprawić do smaku solą, pieprzem, odrobiną cukru/ cukier pominęłam.
Posiekaną kapustę kiszoną podać na stół w salaterce, grochówkę rozlać na talerze. Kapustę każdy włada sobie do zupy wg potrzeb.
Smacznego!!!






Połączenie surowej kapusty kiszonej i gorącej zupy grochowej może wydać się dziwaczne, ale skoro moi Panowie, którzy nie cierpią na szaleństwo kiszonkowe zajadali taką wersję dwa dni i pytali czy jest jeszcze kapusta do zupy świadczy, że obiektywnie zestaw jest świetny.

18 komentarzy:

  1. Jeszcze takiego zestawu nie jadłam...
    Zawsze były to dwie zupy osobno,
    ale co to szkodzi spróbować czego innego :-)
    Bardzo ciekawe...

    OdpowiedzUsuń
  2. Taka zupka jest na pewno syta, uwielbiam jeść zupy tego typu właśnie zimą. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie słyszałam o takim zestawie, choć groch z kapustą to przecież dobrana para. Lubiłabym, ale w tym życiu już raczej nie spróbuję.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlaczego nie spróbujesz? Jakieś problemy zdrowotne i ograniczenia w diecie? jeśli tak to współczuję.

      Usuń
    2. Dzięki za troskę, nie jestem chora, ale pewne kłopoty trawienne mnie czasem dopadają i wtedy postanawiam o lekkiej diecie - tak właśnie było, kiedy czytałam o Twojej apetycznej grochówce i niepotrzebnie się poskarżyłam, a fe!

      Usuń
    3. No tak, grochówka do lekkostrawnych nie należy. Ale jak najdzie Cię ochota warto spróbować :)

      Usuń
  4. Uzupełniam magnez różnymi sposobami i nerw drży mi pod okiem bez zmian...chyba w końcu pójdę do lekarza. Zupa zaskakująca w połączeniu, ale wierzę , że smaczna. Dziękuję , dotarła świąteczna kartka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie też połączenie zaskoczyło, ale chyba już zawsze przy grochówce będę miała pod ręką miskę z kapustą kiszoną. A na drganie powiek sam magnez nie wystarczy, musi być w parze z potasem niestety :(
      Kartka dopiero????? Masakra!!!!!

      Usuń
  5. Napisałam tu komentarz i go nie ma :(
    A więc napisałam, że o kapustę do grochówki prosi mój mąż, bo taką podawała jego babcia, a ja, chociaż uwielbiam grochówkę i kapuste kiszoną, z pewnych względów ;) wole ich nie łaczyć. ponadto chwaliłam zastawę i zdjęcia :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wisełko nawet nie wiesz jak mnie cieszy informacja, że czyjaś Babcia tak podawała grochówkę i nie jest to jakiś wymysł Pani Szymanderskiej ;)
      Za pochwały bardzo dziękuję, choć myślę, że niestety niezasłużone (oczywiście nie te dotyczące zastawy z wałbrzyskiego Krzysztofa) :)

      Usuń
  6. nie wiem czy sama z siebie wpadłabym na kiszoną kapustę do grochówki :) Raczej nie.
    Basiu, czy używałaś takiego normalnego, okrągłego grochu ? Ja zawsze kupuję taki żółty w połówkach i wtedy nigdy nie moczę go, tylko po wypłukaniu od razu idzie do gara

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Korzystałam z całych ziaren grochu ale łuszczonego, bo nie lubię "wylinek" pływających w zupie w nadmiernej ilości :)
      Ja nawet ten w połówkach moczę, choćby po to aby odlać wodę i nie mieć wzdętego brzucha ;) że o szybkości gotowania nie wspomnę

      Usuń
    2. no to chyba i ja ten sposób z namaczaniem wypraktykuję :) Chodzi mi szczególnie o czas gotowania, bo chyba duża ilość majeranku też swoi robi w kwestii wzdęć :D A ja kocham majeranek

      Usuń
    3. Majeranek to i ja uwielbiam :)

      Usuń
  7. Właśnie dzisiaj odwiedziłam znajomą, która poczęstowała mnie taką potrawą. Oprócz tego, że po jakimś czasie się "odezwała", wszystko było super. Pozdrawiam:))

    OdpowiedzUsuń
  8. Muszę powiedzieć, że ten pomysł p.Szymanderskiej (grochówka+kapusta kiszona) jest w mojej rodzinie znany od dawien, dawna i do tego momentu byłam święcie przekonana, że tylko ja tak lubię jeść grochową :)) Gotowała w ten sposób moja babcia, potem moja mama a teraz ja. Jednak jem zupę w takim połączeniu sama, a mąż i syn ... zerkają na mnie jakoś dziwnie ... :))

    OdpowiedzUsuń