Są tylko dwie
możliwości na wyjaśnienie zaistniałego zjawiska ciasnawych spodni.
Jedna to
złośliwe krasnoludki, które w nocy systematycznie zwężają mi spodnie, a druga
to zepsuta pralka, która wybiórczo działa i kurczy właśnie spodnie nie niszcząc
innych rzeczy ;)
W końcu dojdę do
przyczyny zjawiska, ale na razie planuję jeść zdrowo i lżej niż ostatnimi
czasy. Może uda mi się również zrezygnować z cukru, ale to będzie trudniejsze
niż mogłoby się to wydawać.
No to zaczynam
zdrowe odżywianie.
Na początek
sałatka, która nadaje się zarówno na imprezę karnawałową jak i do wypełnienia
lunchboxu.
Sałatka z buraków, koziego sera i orzechów włoskich
4 średnie buraki
50 g sera
koziego sałatkowego
2 łyżki posiekanych
orzechów włoskich
ocet winny
½ łyżeczki cukru
sól, pieprz
olej z orzechów
włoskich ( można zastąpić dobrą oliwą)
Buraki
wyszorować, ugotować do miękkości bez obierania, wystudzić. Kiedy buraki już
wystygną obrać je i pokroić w kostkę. Włożyć buraki do miseczki. Lekko posolić,
posypać cukrem, wlać kilka łyżek octu winnego (3 – 4 łyżek powinno wystarczyć),
dokładnie wymieszać i zostawić na co najmniej godzinę, ale w międzyczasie
całość mieszać kilkakrotnie. Kiedy buraki nabiorą lekko słodko – kwaśnego smaku
odcedzić je z nadmiaru octu (jeśli taki jest) buraki posypać pokruszonym serem
i posiekanymi orzechami. Całość skropić olejem z orzechów włoskich, popieprzyć,
ewentualnie dosolić (uwaga – ser jest słony) i schłodzić, a następnie podawać.
Smacznego!!!
Ponieważ ja
jestem wielką fanką buraków pod każdą postacią taka sałatka jest dla mnie
posiłkiem idealnym, że nie wspomnę o jej właściwościach zdrowotnych.
A teraz idę
szukać kolejnych zdrowych i lżejszych dań (w tym też zup, bo z nich nie planuję
rezygnować, nawet tych bardziej konkretnych i sytych).
Czy też macie tak, że Wasz organizm domaga się pewnych składników w jedzeniu kiedy mu ich brakuje????
Ja po raz kolejny się przekonałam, że nasze ciała są dużo mądrzejsze od nas, ale o tym przy okazji zupy na poniedziałek :)
Ja bym obstawiala krasnoludki ;)))
OdpowiedzUsuńCo prawda nie nakryłam ich na niecnym precederze, ale też je właśnie obstawiam :)
UsuńPyszna sałatka, lubię takie połączenia :)
OdpowiedzUsuńJa też bardzo lubię, a olej orzechowy to cudowny dodatek
UsuńKlasyczne połączenie buraków i sera koziego zawsze świetnie się sprawdza :) Basiku-ja bym też stawiała na krasnoludki. Mało tego, te złośliwe istoty sa rozpowszechnione, w Gdyni tez grasują, pozdrawiam M.
OdpowiedzUsuńNo popatrz, a ja myślałam, że to tylko moje wrocławskie (chyba najsłynniejsze w świecie) krasnoludki tak źle traktują ludzi ;)
UsuńBasiu,moja pralka złośliwie przestawia temperaturę: spodnie wszystkich domowników skuliły się... A za pomysł sałatkowy dziękuję : potrzebowałam go bardzo ! Dzisiaj zrobiłam M. do pracy z selera, orzechów i ananasa - mam nadzieję, że zje. Mój organizm pogniewał się ostatnio na mięso - patrzeć nie mogę już na nie :-(
OdpowiedzUsuńO, a ja dziękuję za Twoje połączenie smaków. Będzie po wolnym zrealizowane i zabrane do pracy :)
UsuńJa też mam takie fazy i grzecznie realizuję fanaberie mojego organizmu
Lubię sałatki , mniam mniam :-)
OdpowiedzUsuńJa też bardzo lubię :)
UsuńStrasznie mi sie podoba ta saltka...moje smaki. W przyszlym tygodniu bede "slomiana wdowa" wiec bede robic :) Buziaki
OdpowiedzUsuńJa też będę słomianą wdową i już zaplanowałam kaszę gryczaną ze skwarkami ;)
UsuńRóżnica taka, że Ty chyba pozbywasz się połówki, która na stokach jedzie szaleć (eh ten FB ;) ) a mój w poniedziałek świtem do roboty do Pargi jedzie ;)
zgadza sie... :) Teskni mi sie za Praga :(
Usuń