Odwiedziłam
Warszawę, która powitała mnie niemal radośnie, a przynajmniej przyjaźnie.
Zaplanowałam
jeden dzień włóczenia się po mieście. W pierwszej kolejności planowałam
odwiedzić Stare Powązki. Bardzo lubię spacery po starych cmentarzach (pisałam o
tym tutaj oraz migawki z cmentarza pokazywałam w postach ze Stambułu), ale Powązki to również miejsce gdzie pochowani są moi
Dziadkowie i dwie pary Pradziadków. Zawsze z dumą patrzę na tablicę przy
wejściu gdzie znajduje się lista ważnych dla miasta mieszkańców, pochowanych na
tym cmentarzu. Na liście znajduje się również jeden z moich Pradziadków. Był
architektem, który pozostawi po sobie wiele wspaniałych budowli, w tym niemałą
liczbę kościołów, ale nie tylko. Całkiem sporo Jego dzieł znajduje się w
stolicy i w Konstancinie.
Te stare groby
mają duszę, wywołują niesamowite emocje. Współczesne cmentarze są nudne i
przewidywalne, a sztuki się na nich nie uświadczy. Na Powązkach każdy grób,
grobowiec czy rzeźba są wyjątkowym dziełem sztuki, spersonalizowanym, z
przesłaniem. Godzinami mogłabym się włóczyć alejkami wśród starych mogił.
Spacer po Powązkach
zajął mi sporo czasu. Ale atrakcji w tym dniu miało być więcej.
Brat namówił
mnie abym zajrzała po zmierzchu do Wilanowa. Zimą odbywają się tam pokazy
światła i dźwięku, a dla najmłodszych zbudowano labirynt świetlny rodem z
Alicji z Krainy Czarów. Wielu maluchów biegało zachwyconych wśród postaci z
bajki.
Dzień
zakończyłam w Teatrze Polonia, podziwiając kunszt aktorski Jerzego Sturha –
wyraźnie wrócił do formy po ciężkiej chorobie, niestety nie przekonałam się do
Krystyny Jandy. Nigdy nie potrafiłam docenić talentu, który podobno
posiada – ja go nie zauważam, dla mnie każda Jej rola jest powieleniem
dokładnie tych samych gestów, tej samej mimiki, tego samego tembru głosu, nie
ma w nich niczego nowego, jest przewidywalna i nudna. Ale i tak uważam, że dzień zakończyłam perfekcyjnie.
Warszawa nie należy do moich ulubionych miast, choć i tak nie jest już tak jak jeszcze niedawno, kiedy mówiłam, że Warszawy nie lubię i jest okropna (nie przeszkadzało mi to, że moja rodzina własnie z tego miasta pochodzi). Mimo, że sama mieszkam w dużym mieście stolica bardzo mnie męczy. Brakuje mi w niej ładu urbanistycznego, przychylności dla piechurów (lubię łazić i tak poznawać odwiedzane miasta, a Warszawa nie jest takim osobom przyjazna), kierowcy w ostatnich latach trochę zmienili swoje nawyki (jeszcze kilka lat temu byłam częstym gościem), tylko dwa razy w ciągu dnia omal nie zostałam rozjechana na przejściu dla pieszych na zielonym świetle ;) kiedyś każde przejście przez ulicę groziło kalectwem.
Jest jednak coś czego bardzo zazdroszczę Warszawie. To komunikacja miejska. Bardzo rozbudowana, PUNKTUALNA, o dużej liczbie kursów. Mogę tylko powzdychać z zazdrością.
O, a my się wybieramy, wybieramy i wybrać nie możemy ;-) Ale jeśli już dotrzemy, będziemy uważać na przejściach dla pieszych, dzięki za ostrzeżenie ;-) Labirynty bajkowe!
OdpowiedzUsuńPowązki nostalgiczne, takie je zapamiętałam...
Stuhra uwielbiam, Jandę, no, lubię! ;-)
Pozdrowienia!
Gusty są różne i oczywiście można lubić Jandę :)
UsuńStare cmentarze mają swój urok.:)
OdpowiedzUsuńPodobnie jak Ty, nie potrafię docenić talentu K. Jandy.
Zawsze, kiedy ją oglądam, na żywo, w teatrze telewizji, w filmach tych starszych i tych nowszych,
widzę tylko Krystynę Jandę, a nie postać, w którą akurat się wciela.
Jerzego Stuhra uwielbiam, nawet jak jest tylko głosem w kreskówce.;)
Myślałam, że dziwolągiem jestem i takiego talentu nie czuję :) ale w towarzystwie raźniej
UsuńDziękuję za spacer po Powązkach,dawno tam nie byłam,a lubię zwiedzać takie miejsca.
OdpowiedzUsuńJerzy Stuhr + K.Janda - ,nie że nie lubię,ale nie mogę się do niej przekonać.
Patja
Cieszę się, że spacer się podobał i trafiłam w gust :)
UsuńWarszawa zaskakuje! Jest naprawde urokliwie.
OdpowiedzUsuńCo do cmentarzy, nie wiem czemu lubie ten dziwny spokoj tam, nastroj.
Stuhr ma po prostu talent aktorski, Janda jest ekspresyjna, moze za bardzo we wlasnym wydaniu i dlatego nie widzimy tych rol? Ja takze nie widze postaci widze Ja.
Dla mnie nie tyle jest ekspresyjna co zawsze taka sama. Nie ważne czy była dziennikarką w "Człowieku z marmuru" czy Heleną Modrzejewską była identyczna.
UsuńCo do tej urokliwości Warszawy to jeszcze jak dla mnie daleko, ale może kiedyś :)
Nieskromnie powiem ze w planie "zwiedzania"maczalem palce ;-)
OdpowiedzUsuń;) chyba znam te anonimy :)
UsuńCudowne te światła w Wilanowie!
OdpowiedzUsuńA o K.J. mam takie samo zdanie. Pozdrawiam.
Też podobało mi się w Wilanowie, światełka fajne, zwłaszcza dla dzieciaków.
UsuńCiekawie jest zobaczyć "nasze" miasto oczami innej osoby. Bardzo podobają mi się Twoje zdjęcia znad Wisły. Od zawsze to było jedno z moich ulubionych miejsc spacerów. Podoba mi się to, że w środku wielkiego miasta zostały takie dzikie rejony...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam,
m.
Ja nieodparcie cały czas mam wrażenie, że Warszawa odcina się od rzeki, a ta ją dzieli i jej przeszkadza. Zupełnie inaczej niż we Wrocławiu, gdzie Odra jest integralną częścią miasta, wkomponowaną w cały wielkomiejski zgiełk i żyje na każdym metrze wzdłuż wody. Mieszkam blisko Odry i spacery brzegiem uskuteczniam od kilkudziesięciu lat i żyć bez nich nie mogę :)
UsuńDawno nie byłam w Warszawie :-)
OdpowiedzUsuńOstatnio też nie jestem częstym gościem :)
UsuńW Warszawie byłam kilka razy, podzielam Twoje zdanie dotyczące Powązek.
OdpowiedzUsuńBasiu masz wspaniałych przodków. Możesz być dumna.
Zaskoczyłaś mnie zdjęciami z Wilanowa. Pięknie to wygląda.
Oj, muszę znów pojechać latem do stolicy... Pozdrawiam Cię ciepło!
Iluminacje świetlne w Wilanowie to jedynie zimowa atrakcja :)
UsuńBasiu, Powązki cudowne! Dzięki za przybliżenie, bo pewnie już tam nie dotręnawet w cgarakterze zwłok. Piękne to wszystko i nostalgiczne.
OdpowiedzUsuńCo do Warszawy, mam zdanie identyczne, włącznie w puntkualnością komunikacji. Jak stanę na Rynku krakowskim, to czuję cos niepowtarzalnego, Niestety w Warszawie niczego nie czuję. Nadbrzeżne bulwary to nieporozumienie, choć moja synowa ałgosia znajduje piękne miejsca, tyle, że daleko od centrum.
Są urokliwe miejsca, kilka fajnych pokazała mi kiedyś Marzrz, ale generalnie to nie moja bajka :)
Usuń