Na kempingu w
krainie Katarów pierwsze co zrobiłam, to zapytałam Pana w recepcji gdzie w
najbliższych dniach odbywa się Marché. Dostaliśmy pełną informację, czyli w
jaki dzień tygodnia gdzie odbywa się targ. Ponieważ byłam spragniona bardzo
zakupów we francuskim stylu postanowiliśmy następnego dnia wybrać się do
miasteczka targowego. Podejmując decyzję nawet nie wiedzieliśmy jakiego
wspaniałego odkrycia dokonamy dzięki temu. Mirepoix, bo tam odbywał się targ położone
było ładny kawałek drogi od naszego kempingu, ale nawet 30 kilometrów nie było
w stanie mnie odwieść od realizacji planów. Tym sposobem trafiliśmy w jedno z
najpiękniejszych miejsc, które odwiedziliśmy w czasie tych wakacji. Nie dość,
że targ był wspaniały to samo miasteczko okazało się bajkowe. Ba, było tak
piękne, że postanowiliśmy przyjechać do niego jeszcze raz w innym dniu, kiedy
stragany nie będą zasłaniały przepięknych średniowiecznych kamieniczek.
Ruszamy w drogę spod naszego katarskiego zamku Pouivert
Pokonujemy góry
Aby dotrzeć do celu, ale nie można robić zakupów na marché nie posiadając stosownego kosza na zakupy. Ja już posiadam, piękny wyplatany i wcale nie wiklinowy, choć i takie można tu spotkać
I nasza największa słabość - sery. Im oprzeć się nie potrafimy i kupujemy ich straszne ilości (jak na możliwości konsumpcyjne dwóch osób)
I profesja u nas chyba już nieistniejąca, a jak widać we Francji ma się całkiem dobrze - ostrzarz noży
A samo miasteczko wygląda naprawdę urokliwie
Zwróćcie uwagę, że byliśmy tam w szczycie sezonu a tłumów turystów nie widać, z jednej strony szkoda, bo zasługuje na odwiedziny ale dla nas na szczęście, bo mogliśmy szwendać się bez pośpiechu i bez tłoku. Tak z resztą będzie i w innych miejscach.
Bardzo urokliwe miasteczko! No i nie ma to, jak prawdziwy francuski targ :)
OdpowiedzUsuńOczywiscie wcale nie dziwie sie ilosci kupowanych serow - sama czynie dokladnie tak samo :))
Usciski!
Na szczęście mieliśmy lodówkę i sery dawały się przetrzymać do momentu zjedzenia a przy okazji ograniczać się tak bardzo nie musiałam ;)
UsuńAż zapragnęłam tam od razu pojechać. Jeszcze te kosze wiklinowe, identyczny nabyłam właśnie w Barcelonie. Ale miejsce mnie całkowicie zachwyciło!
OdpowiedzUsuńMiejsce zachwyca, ale będzie jeszcze trochę zachwycających miejsc
UsuńWyczekuję zatem, bo Ty bywasz w samych perełkach.
UsuńWidzę, że mamy zbliżone wakacyjne wspomnienia - francuskich serów nie należy sobie odmawiać :)
OdpowiedzUsuńTo prawda, sery to jedna z większych przyjemności we Francji :)
Usuń