piątek, 2 sierpnia 2013

Katarzy i ich zamki


Lubimy schodzić z utartych szlaków, tym bardziej, że te utarte w większości już przeszliśmy w czasie wcześniejszych wakacji. Ty razem też postanowiliśmy „iść pod prąd”. Smakować prowincję, unikać dużych miast i tłumów turystów a odwiedzać miejsca nietypowe zwłaszcza dla Polaków. Praktycznie nam się to w 100% udało z jednym małym wyjątkiem, ale o tym innym razem. Tam gdzie bywaliśmy spotykaliśmy niemal wyłącznie Francuzów, a jedynymi obcokrajowcami byli nieliczni Anglicy, co nas specjalnie nie zdziwiło, gdyż ten rejon Francji jest mocno związany historycznie z Anglią. Na nasz celownik trafiły zamki katarskie. Kupiliśmy „Paszport Kraju Katarów” dzięki czemu nie zbankrutowaliśmy ;) na bilety wstępu do zamków i klasztorów bo dla posiadaczy paszportów były one w cenach zniżkowych i pieniążków starczyło na dobre wino i doskonałe jedzenie. Polecam wszystkim, którzy planują zobaczyć więcej zabytków związanych z tym ruchem religijnym.

Niewiele wiem o tym ruchu religijnym, ale bardzo podoba mi się podłoże jego powstania. Niechęć do feudalizmu i sprzeciw przeciwko hierarchii kościelnej przyczyniły się do szybkiego rozpowszechniania się ruchu w południowo – zachodniej części Francji. Głównymi ośrodkami były Tuluza i Albi. Wzrost popularności kataryzmu i jawna krytyka kościoła spowodowały, że Papież Innocenty III w 1209 roku ogłosił krucjatę przeciwko Katarom. Krucjata trwała długo i była bardzo okrutna. Heretycy chronili się przed krzyżowcami w zamkach położonych na wysokich skałach. Za koniec istnienia Katarów przyjmuje się zdobycie przez krzyżowców twierdzy w Montségur w 1244 roku.


Niestety to jedyny zamek na który nie wdrapaliśmy się a to za sprawą mojej jeszcze nie do końca sprawnej nodze. Potem już było lepiej i jakoś dawałam radę.


Do dziś zachowało się wiele zamków, gdzie kryli się Katarzy, opactwa które również im sprzyjały. Są imponującą spuścizną tych odległych czasów. Kiedy zwiedzaliśmy kolejne zamki próbowałam sobie porównać je z naszymi zamkami ze Szlaku Orlich Gniazd niestety porównanie nie wypadło korzystnie dla nas. Zarówno ze względu na imponującą wielkość francuskich zamków, jak i fakt, że pochodzą one z dużo wcześniejszych czasów co dodatkowo pogłębia poczucie, że zawsze byliśmy sporo w tyle w stosunku do zachodnich krajów Europy. Ale przecież kompleksów mieć nie powinniśmy.


Chateau de Villerouge


Opactwo Lagrasse


Chateau d'Arques


Ten zamek najbardziej mi się podobał i spędziliśmy w nim najwięcej czasu - Chateau de Puilaurens, widoki z jego murów i same mury są warte uwagi.








Chateau Queribus






Chateau Peyrepertus 





I urocze opactwo St - Hilaire


I jak pierwsze wrażenia?

Nasze były bardzo pozytywne, a widoki Pirenejów i rozsianych na szczytach zamków bardzo romantyczne. Szkoda, że region stracił na znaczeniu, kiedy przesunięto granicę i zamki te przestały być zamkami strzegącymi granic kraju. Ale mimo, że minęły setki lat od ustanowienia nowych granic nadal widać, czuć i słychać wpływy Katalońskie w tych okolicach.

12 komentarzy:

  1. Fotki super, prawie czuję jak bym razem z Tobą tam była

    OdpowiedzUsuń
  2. A cóż to za urocza Venus tyłem odwrócona :-)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hihihi w zamkach o określonej godzinie organizowane są przedstawienia, animacje dla zwiedzających, w jednym na to trafiliśmy :)

      Mnie też bardzo się spodobała zwłaszcza z tym wzrokiem utkwionym w pięknym dalekim krajobrazie

      Usuń
  3. bardzo ciekawy post - super wyprawa!

    pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  4. No właśnie , ta "naga" rusałka?
    Jak tam jest pięknie! Świetny urlop.
    Ja tam sobie pomarudzę, bo wolałabym, żeby zdjęcia były większe. To bardzo ładne zdjęcia, przeważnie widokowe, gdyby były większe efekt byłby bardziej spektakularny.
    Czekam na dalszą relację, obojętnie w jakim rozmiarze :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W następnym poście kilka wybrańców zamieszczę w wielkim formacie specjalnie dla Ciebie :)
      O rusałce napisałam w odpowiedzi dla Jasnej

      Usuń
  5. To musiały być wspaniałe wakacje :-)))))))))))))0
    Najlepsze ... bo nie zorganizowane, bez przewodnika , po prostu własne !!!

    Katarów chyba wykończyli papieże ... :-(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie tak, kiedy chcesz to zwiedzasz kiedy chcesz to się lenisz, a jak masz ochotę to zmieniasz miejsce pobytu, pełen spontan :)

      Ano wykończyli a właściwie jeden Innocenty co to zarządził krucjatę przeciwko nim. Trochę mu się nie dziwię, coraz więcej ludzi do nich się przyłączało a odrzucali dobra doczesne i hierarchię kościoła, zatem byt papieża był zagrożony

      Usuń
  6. Uwielbiam Twoje wpisy podroznicze! I rowniez zglaszam wniosek na wieksze zdjecia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nawet nie wiesz jak mi się miło zrobiło kiedy przeczytałam Twój komentarz. Czasem miałam wrażenie, że nikt na to nie zagląda. Takie uwagi dodają skrzydeł.
      Bardzo Ci dziękuję! a uwagę o zdjęciach wezmę do serca

      Usuń