Nie są to typowe, znane nam dobrze naleśniki. Nie są cieniutkie, nie są lekkie, ale są bardzo pyszne.
Oryginalne powinny być smażone na oleju lnianym, który w tamtej okolicy jest
produktem regionalnym, ale nie mając go można smażyć na dowolnym oleju
roślinnym.
Serwuje się je
jako deser, ale ja podałam je moim bliskim jako słodki obiad, zamiast np
typowych naleśników z serem.
Przepis
znalazłam na jednej ze stron regionu Spreewald.
Drożdżowe maślankowe naleśniki ze Spreewaldu
350 ml maślanki
(ilość dość orientacyjna zależna od mąki)
30 g świeżych
drożdży
250 g mąki
3 duże jaja
40 g cukru
szczypta soli
Żółtka utrzeć z
cukrem na puszystą masę. Maślankę podgrzać i w niej rozpuścić drożdże. Połączyć
z żółtkami, dodać mąkę, wyrobić (najlepiej rózgą) ciasto. Białka jaj ubić ze
szczyptą soli na sztywną pianę. Porcjami dodawać pianę do ciasta, mieszać
delikatnie. Ciasto powinno mieć konsystencje gęściejszą nić na tradycyjne
naleśniki. Miskę z ciastem przykryć i pozostawić w ciepłym miejscu do
wyrośnięcia. Na rozgrzanym oleju (ja smarują pędzelkiem patelnię, aby ilość
tłuszczu była jak najmniejsza) smażyć naleśniki (mnie z tej porcji wyszło ich
10 szt). Ciasto jest na tyle gęste, że aby je równomiernie rozprowadzić po
patelni pomagałam sobie chochelką, którą nalewałam ciasto. To jej wypukłą
częścią kolistym ruchem rozprowadzałam ciasto po całej patelni.
Usmażone
naleśniki zwijać w ruloniki, posypać cukrem pudem i podawać np. z owocami.
Smacznego!!!
Ja swoje
naleśniki podałam z karmelizowanymi jabłkami cynamonowymi. Jabłka pokroiłam w
kostkę. W rondlu roztopiłam łyżkę masła, dodałam do niego 2 łyżki cukru. Po
połączeniu się składników dodałam pokrojone w drobną kosteczkę obrane jabłka.
Smażyłam je na małym ogniu przez około 10 minut aż zrobi się miękkie (trzeba brać jabłka, które zachowują swój kształt a nie rozgotowują się na papkę). Na koniec
dodałam łyżeczkę cynamonu, całość wymieszałam i jeszcze gorące podawałam.
Niemcy
najczęściej podają mus jabłkowy, ale ja zdecydowanie wolę taką wersję
deserowych jabłek.
A tak wyglądał oryginał zjedzony w kawiarni, były dużo ładniej zwinięte i podane z gałką lodów.
muszę w końcu spróbować drożdżowych :) pysznie wyglądają!
OdpowiedzUsuńDziękuję, smakują też pysznie :)
UsuńTak, najwyższy czas zrobić drożdżowe naleśniki :) Od dłuższego czasu mnie kuszą., Musiały smakować nieziemsko, zwłaszcza z tymi karmelizowanymi jabłkami.
OdpowiedzUsuńJa nigdy wcześniej o takiej wersji nie słyszałam.
UsuńBasiu, te nalesniki musza być bardzo dobre. Karmelizowane jabłka z cynamonem - juz nazwa rzuciłami sie na ślinianki. Wspaniałe zestawienie. Dziekuje za dołączenie do październikowej listy "Na zakwasie i na drożdżach"
OdpowiedzUsuńCała przyjemność po mojej stronie :)
Usuńlubię takie nalesniki!
OdpowiedzUsuńJa ich wcześniej nie znałam, też je polubiłam
UsuńTakie naleśniko-racuchy :) Musiały być pyszne :)
OdpowiedzUsuńNie do końca racuchy, mimo wszystko bardziej naleśniki
Usuńnaleśniki na drożdżach? zapisuję ! musiały niebiańsko smakować wraz z tym jabłuszkiem :)
OdpowiedzUsuńOj tak, dodatek jabłek był doskonałym pomysłem
UsuńCoś dla mnie, uwielbiam takie danka :)
OdpowiedzUsuńJesteś już w kuchni???? ;)
UsuńPrzepadam za naleśnikami :)
OdpowiedzUsuń