piątek, 21 marca 2014

Karmelizowana wieprzowina z dynią – szybkie stir – fry



Po ostatnim niezwykle trudnym i smutnym wpisie dziś coś kulinarnego. Nie będzie to jeszcze o kuchni khmerskiej, ale danie, które można byłoby spokojnie uznać za da typowe dla tego rejonu świata.
Dania kuchni azjatyckiej są nie tylko pyszne i aromatyczne ale mają jeszcze jedną niezaprzeczalną zaletę – robi się je błyskawicznie. Tak też jest ze wszelkimi daniami typu stir – fry. Z jesiennych zapasów została mi jeszcze jedna dynia piżmowa więc jak tylko zobaczyłam przepis na prezentowane dziś danie wiedziałam, że muszę je jak najszybciej zrobić.


Karmelizowana wieprzowina z dynią


300 g dyni piżmowej
500 g polędwiczki wieprzowej
2 ząbki czosnku rozgniecione
2-3 łyżki oleju z orzeszków ziemnych
1/3 szklanki cukru trzcinowego
¼ szklanki sosu rybnego
2 łyżki posiekanej kolendry

Dynię pokroić w kawałki 2 x 4 x ½ cm.a mięso na cienkie plasterki.Do mięsa dodać zgnieciony czosnek, 2 łyżeczki oleju z orzeszków, całość posolić i popieprzyć. Rozgrzać wok, wlać łyżkę oleju a kiedy ten zacznie dymić wrzucić wieprzowinę. Smażyć aż mięso zmieni kolor. Mięso przełożyć na talerz. Dodać do woka resztę oleju, wrzucić dynię i smażyć około 4 minut – dynia nie powinna być zbyt miękka. Dodać ją do mięsa.
Wymieszać cukier, sos rybny i ½ szklanki wody. Wlać na wok i gotować przez około 10 minut aż powstanie syrop. Do syropu wrzucić mięso, dynię i smażyć wszystko przez około 1 minutę.
Tak przygotowane danie podawać z ryżem posypane kolendrą.
Smacznego!!!




Osobiście popełniłam jeden błąd – za krótko gotowałam syrop i nie był dość gęsty aby „okleić” kawałki mięsa i dyni. Poza tym nie miałam kolendry w zamian zastosowałam dymkę, ale i tak danie było bardzo smaczne. I jeszcze jedna moja uwaga – doskonale sprawdziłyby się prażone ziarna sezamu do posypania całości. Następnym razem tak właśnie zrobię. 


17 komentarzy:

  1. Danie na pewno przepyszne. Ja nie jem wieprzowiny, myślę, że mogłabym zastąpić ją mięsem z indyka. Co Ty na to? Pozdrawiam Cię wiosennie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Indyk jak najbardziej może być :) Również pozdrawiam wiosennie :)

      Usuń
    2. No to super. W przyszłą niedzielę mamy gości, wypróbuję ten przepis. Pozdrowionka.

      Usuń
  2. Ależ pięknie to danie wygląda, aż ślinka pociekła :-)))

    OdpowiedzUsuń
  3. Już nie dla mnie, bo z mięsem, ale dynię jeszcze mam zamrożoną, więc może coś z nią wymyślę na tę modłę.
    Widziałaś u mrumru zdjęcia Malusi? Mocno jej wciąż kibicuję. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wydaje mi się, że z mrożonej nic w takim wydaniu nie wyjdzie bo rozpadnie się od razu po rozmrożeniu - tutaj dynia nadal była jędrna i stawiała opór pod zębami. A Malusię widziałam, komentowałam i też bardzo kibicuję.

      Usuń
    2. http://mrumru89.blogspot.com/2014/03/troche-kotow-troche-serca.html - o to mi chodzi. :)

      Usuń
    3. To też czytałam i podziwiałam Malusię szwendającą się po mieszkaniu. A jak z popuszczaniem przez sen??????????

      Usuń
  4. Danie dla mnie ... bo uwielbiam dynię a takiego połaczenia jeszcze nie próbowałam...:)!

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetnie wygląda, a uroku daniu dodaje piękna zastawa:)
    Basiu, jak akcja sterylizacji ? Zakończona sukcesem ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zastawa bolesławiecka ;) Polak potrafi!
      Akcja sterylizacyjna niestety chwilowo zawieszona przez ograniczenia lokalowe, ale lada dzień wrócę do działania.

      Usuń
  6. Ale apetyczne ... i jakie piekne naczynia , tylko WCINAĆ :-)))

    OdpowiedzUsuń
  7. Basiku-bardzo apetyczne danie i do tego podane w takich pięknych naczynkach :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Naczynka faktycznie piękne - bolesławieckie ;) Danie też smaczniutkie

      Usuń