poniedziałek, 17 marca 2014

Sihanoukville - z tęsknoty do słońca


Ostatni weekend był tak paskudny pogodowo, że wczorajsze popołudnie z największą przyjemnością spędziłam leżąc pod kocem na łóżku z przytuloną do mnie Filonką. Nie ma to jak przytulony kociak - od razu człowiekowi lepiej, a i pretekst aby nie wstawać: "nie mogę się ruszyć bo koteczka obudzę" ;) 
Pora jednak zaczarować pogodę :)



Kambodża nie ma specjalnie długiej linii brzegowej (w porównaniu z np. Wietnamem), ale leżące w Zatoce Tajlandzkiej Sihanoukville wraz z wysepkami zapewnia turystom wspaniałe miejsce do wypoczynku. Co prawda miasto Sihanoukville jest duże (około 100 tyś mieszkańców) ale ma wydzieloną częścią kurortową.
Lecąc do Kambodży mieliśmy wszystkie noclegi zabukowane wcześniej. W. dobrze zna nasze preferencje i zna moją ogromną niechęć do tłumów i zgiełku (przynajmniej tam gdzie planujemy odpoczynek a nie zwiedzanie). Uwzględnił to wybierając hotel nad morzem. Tym sposobem trafiliśmy do, co prawda dużego hotelu, ale z własną plażą położonego poza turystyczną częścią miasta. To był strzał w dziesiątkę, ba nawet w setkę ;)
Pokój w hotelu czekał na nas mimo wczesnej rannej godziny, a niewielka i kameralna plaża doskonale nadawała się do nabrania sił przed kolejną porcją zwiedzania Kambodży. Tak więc po dobie zwiedzania i podróży autobusem mogliśmy wziąć prysznic, zjeść zamówione do pokoju śniadanie i zlec na cudownej plaży pod drzewami.



O tym jak wielkie mieliśmy szczęście przekonaliśmy się jadąc hotelowym busem do miasta. Tłumy ludzi, restauracja na restauracji, bar na barze a na plaży leżak na leżaku. Po 5 minutach chęć ucieczki do hotelu i na naszą plażę były tak wielkie, że wsiedliśmy do pierwszego lepszego tuk tuka (choć tutaj kierowcy nie byli tak uprzejmi jak w innych miejscach) i wróciliśmy do naszego raju na plaży.


Publiczna plaża późnym popołudniem.

Tak jak same plaże i cudowne morze polecam każdemu, tak wybór miejsca pobytu w Sihanoukville należy dobrać do swoich preferencji. Nam udało się to idealnie. Co prawda odpoczynek trwał jedynie dwie doby, ale pozwolił nam się zregenerować i nabrać złotego odcienia skóry (nie mylić z wielką opalenizną, bo żadne z nas do kategorii opalaczy nie należy). 

Na plażę hotelową można dostać się również windą.





Ciężko było rozstać się z takim widokiem i rajską plażą.

12 komentarzy:

  1. Basiu, przeczytałam wszystkie posty o Kambodży jednym tchem.
    Zdjęcia przepiękne!
    Będę do nich wracać, bo Kambodża to jedno z miejsc, które strasznie chciałabym zobaczyć.
    Wspaniale, że udało Wam się znaleźć miejsca bez dzikich tłumów.
    Też ich nie cierpię;)
    Czekam na więcej i serdecznie pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem jak to jest, bo generalnie nie jestem odludkiem, ale tłumy wywołują we mnie najgorsze uczucia i uciekam z takich miejsc jak tylko mogę.
      A Kambodżę polecam gorąco i to w jak najbliższym czasie, bo bardzo szybko się zmienia i komercjonalizuje.

      Usuń
  2. Wcale Ci się nie dziwę, tak tam pięknie i ciepło przede wszystkim ech...

    OdpowiedzUsuń
  3. I znów się rozmarzyłam i zachwycam. Tym bardziej, że naszą dalszą wyprawę musieliśmy przesunąć... Jeszcze u Ciebie zostanę i popatrzę sobie... Pozdrawiam Cię serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W lutym mieliśmy lecieć do Meksyku lub Peru. Niestety czasem inne sprawy są ważniejsze. Na razie planujemy kilka bliższych i krótszych. Pozdrawiam.

      Usuń
    2. Oj byłoby mi bardzo szkoda, ale masz rację czasem są ważniejsze sprawy niż podróże.

      Usuń
  4. Basiu, z trudem załatwiam wejście do Twojego blogu

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Krysiu a co się dzieje???? Może uda mi się jakoś poradzić

      Usuń
  5. Basiku z przyjemnością przeczytałam kolejną część :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Następny wpis jutro, ale niestety mówiący o strasznych czasach. Nie można jednak przemilczeć tego co spotkało ten naród.

      Usuń