Moja kuzynka mieszkająca od ponad 30 lat w Hiszpanii podała mi przepis na tradycyjną marmoladę z pigwy. Jednak szukając w internecie źródła tego przepisu przekonałam się, że bardzo prawdopodobne jest, iż nie jest to specjał hiszpański, ale portugalski. Już sama nazwa marmolada pochodzi od portugalskiego słowa „marmelo” oznaczającego nic innego jak pigwę. Nie zamierzam tutaj rozstrzygać, czy przepis jest z jednego czy drugiego kraju, poprzestanę na stwierdzeniu, że jest to specjał pochodzący z Półwyspu Iberyjskiego.
Wraz z przepisem do mojej kuchni trafiła porcja pięknych zdrowych owoców pigwy. To co uzyskałam z nich jest niezwykle smaczne, niestety konsystencja w moim wykonaniu nie jest zgodna ze wzorcem. Nic straconego, następnym razem pójdzie mi lepiej.
Marmolada z pigwy
1 ½ kg dojrzałych owoców pigwy
cukier – ilość cukru powinna się mieścić w przedziale ½ do ¾ części wagowej pigwy (ja dałam 1 kg)
1 ziarenko tonki (oryginalny przepis nic o tym nie mówi, spokojnie można pominąć)
Całe, nieobrane owoce dokładnie wymyć, ściereczką oczyścić z „meszku”, włożyć do dużego garnka, zalać wodą, gotować bez przykrycie aż owoce wyraźnie zmiękną (patyczek wbijany w pigwę powinien bez oporu w nią wchodzić). Odcedzić i pozostawić do ostygnięcia. Kiedy pigwy będą już letnie, obrać je ze skórki, wyciąć gniazda nasienne, a następnie rozdrobnić na papkę w melakserze.
Tak przygotowaną pulpę, przełożyć do szerokiego, dużego rondla z grubym dnem, postawić na ogniu i cały czas mieszając wsypywać cukier. Całość gotujemy intensywnie mieszając tak długo, aż uzyskana masa sama zacznie odchodzić od ścianek naczynia. Pod koniec smażenia dodajemy utarte na tarce ziarno tonki. Tak uzyskaną marmoladę wykładamy do naczyń, w których będziemy ją przechowywać. Podobno nie ma potrzeby ani zamykać jej w słoikach, ani pasteryzować. Osobiście marmoladę zamknęłam w słoikach z szerokimi otworami.
Smacznego!
Marmolada po wystygnięciu powinna mieć konsystencję stałą, taką, aby można było ją kroić nożem. Moja niestety takiej nie uzyskała. Jest bardzo, ale to bardzo gęsta, trudno się nią smaruje, zachowuje się jak smoła ;) Prawdopodobnie smażyłam ją troszkę zbyt krótko (około 1 godziny, a kuzynka coś wspominała o ponad godzinie, bliżej 1 ½ godziny). Na smak to nie wpłynęło, ale na wygodę jedzenia z całą pewnością. Następnym razem posmażę ją trochę dłużej.
Marmolada nadaje się nie tylko do smarowania pieczywa, ale kiedy jest całkiem stała świetnie komponuje się z ostrym serem owczym. Hiszpanie jedzą ją z serem Manchego.
Piekna! I ja chyba bardziej wole taka konsystencje niz te bardziej 'stala', do krojenia nozem.
OdpowiedzUsuńJa wczoraj tez zrobilam cos podobnego, ale o konsystencji bardziej takiej do smarowania wlasnie.
Pozdrawiam Basiu!
Narobiłaś mi smaku. Muszę przynieść z piwnicy marmoladę pigwową, mam jeszcze kilka słoiczków sprzed paru lat. :)
OdpowiedzUsuńpigwa to moja miłość , nalewkę uwielbiam i wszelkie marmolady , tylko mam ja rzadko , więc z lekka zazdroszczę
OdpowiedzUsuńZrobiłam wczoraj marmoladę z tego właśnie przepisu,jest przepyszna i naprawdę można kroić ją nożem...pycha ;-)
OdpowiedzUsuńZatem to jest MARMELADA a nie marmolada.
OdpowiedzUsuńW języku polskim obecnie powszechnie używa się nazwy marmolada, a nie marmelada niezależnie od tego z jakich owoców została ona wytworzona.
Usuń