Z sernikami mam
problem. Bardzo je lubię, ale tylko te klasyczne, zarówno pieczone jak i na
zimno. Serniki „wynalazki” czy też serniki tzw. nowojorskie nie należą do moich
ulubionych. Maleństwo ma tak samo. Mało tego On jest w ocenie serników jeszcze
gorszy, mało który przypada mu do gustu. Lato w pełni, a nawet powiedziałabym,
że babie lato snujące się wszędzie przypomina o niechybnym końcu lata, więc
trzeba korzystać ze świeżych owoców i teraz najlepiej smakują ciasta oraz zimne desery owocowe. Stąd pomysł na sernik na zimno. Taki klasyczny z normalnego sera. Mam
sprawdzony i ulubiony przepis na takowy, ale z wiekiem mam coraz większe opory
dotyczące jedzenia surowych jaj i wykorzystywania ich zwłaszcza latem. Dlatego
bardzo spodobał mi się ten przepis. Troszeczkę namieszałam, troszeczkę
zmniejszyłam proporcje i osiągnęłam taki efekt:
Sernik na zimno
(proporcja na tortownicę 22
cm)
100 g biszkoptów
na spód
375 g twarogu tłustego lub
półtłustego
180 g cukru
skórka otarta z 1/2 cytryny
2 łyżki soku z cytryny
1 łyżeczka ekstraktu waniliowego
16 g żelatyny
1/3 szklanki wrzątku
100 g naturalnego jogurtu
375 ml śmietany kremówki
owoce, galaretka
Dno tortownicy wyłożyć
biszkoptami, a przestrzenie między ciastkami wypełnić pokruszonymi w palcach pozostałymi
biszkoptami (nie trzeba zużyć wszystkich ciastek, wystarczy jeśli dno jest
zakryte).
Ser zmielić jednokrotnie dodać
do niego cukier, skórkę z cytryny, sok z cytryny, ekstrakt waniliowy i jogurt.
Ucierać aż do połączenia się składników. Kremówkę (uprzednio dobrze schłodzoną)
ubić. Żelatynę rozpuścić we wrzątku. Masę serową dokładnie wymieszać (najlepiej
mikserem) z rozpuszczoną żelatyną, na koniec dodać ubitą śmietanę i delikatnie
wszystko wymieszać do połączenia składników.
Masę serową rozprowadzić na
biszkoptach. Tortownicę wstawić do lodówki na około godzinę.
W tym czasie przygotować
galaretkę w 400 ml wody i pozostawić do wystygnięcia. Owoce umyć i przygotować
do ułożenia na serniku.
Sernik wyjąć z
lodówki, ułożyć na nim owoce a całość zalać tężejącą galaretką. Ponownie
wstawić do lodówki i pozostawić w niej na co najmniej 3 godziny.
Smacznego!!!
Z tym sernikiem
mam tylko jeden problem (poza tym, że oczywiście owoce są ułożone w koślawe kółeczko), Maleństwo wyjechało, zostaliśmy sami z W. a ciasta
wyszło tak dużo ;) Znów przybędzie nam jakiś centymetr w pasie, ale i tak
mniejszy niż gdybyśmy zjedli wszystko sami. Na szczęście uskuteczniłam handel
wymienny z młodą sąsiadką: Ona mi dała kabaczka a ja Jej kawał sernika. I
wszyscy są zachwyceni.
Sernik jest bardzo dobry, dokładnie taki jak lubię.
jak ja uwielbiam serniczki, pychotka:)
OdpowiedzUsuńJa też bardzo lubię.
Usuńma taki ładny słoneczny kolor
OdpowiedzUsuńLatem nie może być inaczej, nawet jeśli pogoda nie jest idealna :)
Usuńbardzo apetycznie wygląda ;))
OdpowiedzUsuńDziękuję!
UsuńŚliczny serniczek. Wstyd się przyznać, ale w te wakacje nie zrobiłam ani jednego sernika na zimno... Koniecznie muszę to nadrobić :)
OdpowiedzUsuńTo też mój pierwszy w tym roku ;)
UsuńCalkowicie sie z Toba zgadzam. Ja tez lubie tylko serniki tradycjne z polskiego twarogu. Niestety mieszkam za granica i troche trudno dostac tutaj twarog. probowlam zrobic sernik z serka kremowego, ale powiem, ze byl to pierwszy i ostatni raz. ;)
OdpowiedzUsuńCzyli nie jest Ci łatwo. Życie bez prawdziwego twarogu do lekkich nie należy.
UsuńSernik pychota!!
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci bardzo, bardzo za życzenia urodzinowe:)))
Ależ bardzo proszę :) Sto lat jeszcze raz!
Usuń