Grzybowa czy
barszcz czerwony????
Jaka zupa gości
na Waszych wigilijnych stołach????
Moja Mama
najczęściej serwowała nam pyszną, niezwykle esencjonalną zupę grzybową z
łazankami własnoręcznie zrobionymi. Cały dom pachniał grzybami, a w zupie
pływała spora ilość kapeluszy borowików zbieranych przez mojego Tatę. Czasem,
niezwykle rzadko pojawiał się barszcz z uszkami, które z zegarmistrzowską
precyzją lepił Tato. Każde uszko było dopracowane do perfekcji i każde było
dokładnie takie samo jak pozostałe.
Miłość Maleństwa
(objawy miłości to cała zabawna historia) do barszczu z uszkami spowodowała, że
ja tradycyjnie przygotowuję na Wigilię barszcz i uszka z grzybami. Ale moc prac
związanych ze świętami często wpędzają mnie w panikę i popłoch: „kiedy ja z tym
wszystkim zdążę?” Wtedy przypominam sobie, że jeśli z uszkami nie dam rady, to
zawsze mogę upiec niezwykle szybkie i równie pyszne paszteciki krucho –
drożdżowe. To idealny dodatek do barszczu dla wszystkich zabieganych i
zapracowanych Pań Domu, niekoniecznie Perfekcyjnych, ale takich co cenią sobie
domowe jedzenie.
Paszteciki krucho – drożdżowe z kapustą i grzybami
ciasto:
½ kg mąki
250 g masła
(margaryny)
½ szklanki
kwaśnej śmietany
5 dag świeżych
drożdży
farsz:
40 dag kapusty
kiszonej
40 g suszonych
grzybów/kilka dużych świeżych grzybów
1 cebula
olej
sól, pieprz
jajko do
posmarowania pasztecików, ewentualnie kminek do posypania
Przygotowania
zaczynamy od farszu. Grzybki suszone namoczyć kilka godzin w niewielkiej ilości
wody. Kapustę sprawdzić czy nie jest zbyt kwaśna. Jeśli jest to najpierw ją
przepłukać. Kapustę zalać niewielką ilością wody (tylko tyle, aby kapusta była
niemal przykryta) dodać namoczone grzyby i wlać wodę z moczenia ich. Leciutko posolić
i gotować na małym ogniu do miękkości składników. Cebulę obrać, pokroić w
kosteczkę, przesmażyć na oleju i dodać do gotującej się kapusty. Jeśli
korzystamy z grzybów świeżych to przy okazji smażenia cebulki smażymy również
pokrojone w plasterki grzyby i całość dodajemy do miękkiej kapusty. Całość
gotujemy jeszcze przez kilka minut odparowując równocześnie nadmiar płynu
(kapusta powinna zostać niemal sucha). Doprawić do smaku solą i pieprzem.
Przestudzić. Zimną kapustę z grzybami dodatkowo lekko odcisnąć i drobno
posiekać – nie lubię farszu zmielonego w maszynce do mięsa ani w malakserze
gdyż lubię czuć poszczególne składniki farszu.
Kiedy farsz jest
gotowy należy nagrzać piekarnik do 180 stopni.
Wszystkie
składniki ciasta połączyć ze sobą, najpierw poprzez siekanie (jak gdybyśmy
robili kruche ciasto) a na koniec zagniatamy gładkie i sprężyste ciasto. Od
razu wałkować na cienkie płaty, przyciąć na paski o szerokości około 10
centymetrów. Na całej długości ułożyć na środku paska ciasta wałeczek farszu, ciasto
zawinąć w długi rulon, posmarować roztrzepanym jajkiem i pokroić na około 2
centymetrowe kawałki. Układać na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia,
wstawić do nagrzanego piekarnika i piec przez około 15 minut do zrumienienia.
Najlepiej
smakują gorące, nadają się do odgrzewania (najlepiej w piekarniku) ale smakują
równie doskonale również na zimno.
Smacznego!!!
Jeśli nie macie ochoty na ciasto krucho - drożdżowe to polecam równie szybkie i smaczne ciasto twarogowe, które pokazywałam tutaj i tutaj też.
Deprecha jesienna niestety dopadła mnie i mimo iż myślałam, że doczołgam się do świąt to powaliła mnie. Wczoraj zafundowałam sobie jedyny skuteczny sposób na nią i nie myśląc o niczym poszłam na spacer. Słońce jakby wiedziało, że bez niego lek nie będzie skuteczny i wylazło zza chmur i Wrocław był pięknie rozświetlony
Tak, tak te zdjęcia zrobiłam we Wrocławiu, nie pojechałam na wieś czy za miasto, po prostu oddaliłam się trochę od domu. Mam nadzieję, że dzisiaj też będę mogła kontynuować kurację antydepresyjną :)
W moim rodzinnym domu jadało się zupę grzybową zabielaną śmietaną z dodatkiem kaszy jęczmiennej, którą tylko w tej wigilijnej zupie tolerowałam. Do dziś wspominam smak tej zupy, ale sama nigdy takiej nie ugotowałam - nie potrafię. Dobry barszcz czerwony też mi nie wychodzi - taka ze mnie marna kucharka, ale spróbuję zrobić paszteciki wg Twojego przepisu, powinny dodać blasku mojemu barszczykowi :o)
OdpowiedzUsuńZ kaszą nie znałam zupy grzybowej. Kiedyś słyszałam o takiej zupie ale z kostką z kaszy krakowskiej. Fajnie tak czytać o innych zwyczajach i wzbogacać swoją wiedzę. Pasztciki są prościutkie więc nie powinnaś mieć z nimi problemów.
UsuńW moim rodzinnym domu, a i u mnie jemy barszcz grzybowy z uszkami. Do lepienia uszek jak i pierogów jest nas troje / ja, mama i tata / - bardzo lubię tą wspólną pracę ! Pasztecicki robię podobnie jak Ty - szybko i smaczne. Zrobię podobne na firmową Wigilię.
OdpowiedzUsuńSpaceru zazdroszczę - ja jedyny u nas słoneczny dzień przeleżałam z wirusem :-)
Barszcz grzybowy to znaczy wywar z grzybów i do tego zakwas żurowy????? Czy jakaś inna wersja? Ja lepienie uszek polubiłam stosunkowo niedawno, kiedyś byłam zbyt niecierpliwa na takie prace.
UsuńDzisiaj spacer już nie był w takich fajnych okolicznościach, mgła i chmury się rozgościły.
Zrobię na pewno TWOJE paszteciki.eva.s.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że posmakują :)
UsuńPiekę podobne paszteciki, rzeczywiście bardzo łatwe, same się robią; takie proste a pyszne . U nas będzie jak zawsze czysty barszcz czerwony. Spacer miałaś piękny, to najlepsza rzecz na smutki :)
OdpowiedzUsuńSpacer ordynuję sobie każdego dnia bo inaczej nie dociągnęłabym do świąt, a tak mam siłę myśleć o świętach i nawet działać w tym kierunku ;)
UsuńA ja może zaskoczę Ciebie i przemiłych komentatorów. W moim domu były skromne wigilie. Mama gotowała zupę z czerwonej fasoli. Była lekko zabielona. Później do ugotowanej kiszonej kapusty z zasmażką dodawała też ugotowaną fasolę. Jeszcze dziś czuję zapach tej zupy. Barszcz na święta dopiero ja wprowadziłam już w moim domu, ale zawsze gotowałam też zupę fasolową. Pozdrawiam ciepło, ach zapachniało na dobre świętami...
OdpowiedzUsuńO zupie fasolowej nigdy nie słyszałam w kontekście Wigilii, więc faktycznie mnie zaskoczyłaś. U mnie Święta i Wigilia były czasem rozpusty i pełnych stołów, będących kompromisem między obyczajami mojej Mamy i mojego Taty.
UsuńU mnie pachnie bardzo, bo pieką się pierniczki ;)
Bardzo chciałabym wypróbować Twój przepis :) paszteciki na zdjęciach wyglądają fantastycznie :) w wielu innych przepisach w składnikach na ciasto znajdują się jajka. Dopiero uczę się gotować (zawsze byłam w tym kiepska) stąd moje pytanie, czy należy te jajka dodawać? pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńW tym przepisie nie ma jajek, to nie pomyłka. Ale jeśli masz opory możesz trochę śmietany zastąpić samymi żółtkami - jednym lub dwoma.
UsuńPozdrawiam :)
Najlepsze ciasto na paszteciki jakie robiłam, moja rodzina się nimi zajada nadaje się też do słodkich farszy .
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę :)
UsuńMam pytanie czy mogę zrobić te paszteciki wczesniej i je zamrozić?
OdpowiedzUsuńczy mogę zrobić te paszteciki wczesniej i je zamrozić?
OdpowiedzUsuńNigdy ich nie mroziłam, ale jestem pewna, że zamrożone upieczone paszteciki doskonale się przechowają a potem jedynie na trochę do pieca i będą jak świeże
Usuń