poniedziałek, 27 stycznia 2014

Barszcz ukraiński – ZnP*


Miała być zupa krem z białych warzyw zamówiona ostatnio przez Agnieszkę K., ale ta będzie następnym razem. Na razie musiałam wykorzystać kwas buraczany, który wyszedł przepyszny i doskonale się nadaje do tej zupy. Z barszczem ukraińskim jest trochę zabawy, zwłaszcza jeśli chcemy zrobić go na mięsnym wywarze i z fasolą ugotowaną własnoręcznie a nie z puszki. Jednak aby uzyskać pyszną zupę można wykorzystać fasolę z puszki a wywar mięsny zastąpić warzywnym – wówczas uzyskamy wersję wegańską dania – Megi coś dla Ciebie :)
Trud włożony w przygotowanie opłaca się, tym bardziej, że jest to zupa z tych, których nie da się przygotować w małej ilości. Mnie z podanych składników wyszedł gar 3,5 litrowy pełen pysznej zupy.


Barszcz ukraiński


żeberko wołowe
½ szklanki suchej fasoli
1 marchewka
1 pietruszka
kawałek selera
kawałek kapusty włoskiej/ białej
3 – 4 pomidory/ pół puszki pomidorów/ 1 ½ łyżki koncentratu pomidorowego
2 – 3 średnie buraki
2 – 3 ząbki czosnku
1 ½ szklanki kwasu buraczanego/sok z buraków
ok. 2 łyżki octu
1 łyżeczka cukru (opcjonalnie)
3 ziarna ziela angielskiego
1 liść laurowy
1 łyżeczka majeranku
sól, pieprz

Dzień wcześniej namoczyć fasolę. Następnego dnia zmienić wodę i ugotować fasolę do miękkości w lekko osolonej wodzie. Żeberko wołowe zalać wodą, dodać ziele angielskie, liść laurowy, lekko posolić i gotować do miękkości mięsa. Marchew, seler i pietruszkę, obrać, zetrzeć na tarce na grubych oczkach i dodać do wywaru mięsnego. Gotować prawie do miękkości warzyw. Kapustę umyć, poszatkować dodać do garnka, chwilę pogotować. W tym czasie obrać buraki, zetrzeć na dużych oczkach tarki i dodać do zupy. Dodać ugotowaną fasolę. Wlać kwas buraczany (w przypadku braku kwasu można wykorzystać sok z buraków), dodać pomidory lub koncentrat pomidorowy i gotować około 10 minut aby buraki stały się miękkie ale zupa nie straciła koloru. Całość doprawić octem, solą, pieprzem (na tyle dużo aby zupa była pikantna), ewentualnie cukrem oraz dodać roztarty w dłoniach majeranek, który dodajemy wraz z czosnkiem przeciśniętym przez praskę.
Podawać gorący.
Smacznego!!!




W wielu domach barszcz ukraiński podaje się zabielony śmietaną, ale większość przepisów oryginalnych mówi, że zupa powinna być naturalna ewentualnie okraszona łyżką gęstej kwaśnej śmietany. Ja lubię dodać posiekany koperek a ze śmietany rezygnuję.
Wielki gar tej zupy znika u nas w tempie przyspieszonym. To chyba najlepsza rekomendacja przepisu.

19 komentarzy:

  1. Bardzo dobra zupa na zime/mrozy ... pozywna i rozgrzewająca i jak pieknie wygląda.
    Duuuuuuuuuużo fasoli ... mniam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Zachęcający ten Twój barszcz.
    Chodzi za mną ta zupa od jakiegoś czasu. Gotuję czasami, w zasadzie tak jak Ty.
    Moja mama gotowała pyszny, zawsze w największym garnku, jaki był w domu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie też porcja jak dla pułku wojska a nie dla 3 osób ;) i znika nie wiadomo kiedy i jak ;)

      Usuń
  3. Dziękuję Basiu :)
    Uwielbiamy barszcz ukraiński (u mnie w wersji ze śmietaną). Spróbuję zrobić wg Twojego przepisu. Mój robiony zazwyczaj "na żywioł" doprowadza mnie do załamania nerwowego bo żebym nie wiem co i jak robiła jest to zupa, którą zaczynam robić w 1 garnku a kończę w 3... ;)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też kiedyś zabielałam, ale nauczyłam się jeść właśnie taki i posmakował mi bardzo. Znam ten ból z garnkami, ja w takich wypadkach idę do piwnicy po 10 litrowy garnek, który mam do robienia przetworów i w nim kończę gotowanie zupy ;)

      Usuń
  4. czy to oznacza. Że. Gulaszowa zeszła????
    o, straszny jest los kucharki pułku wojska!
    No już besprzesady, fasolę gotuję:-))) nie spuszki. Chociaż czasem. Np. do barszczu czerwonego jako dodatek, albo czerwoną fasolę do zupy mexykańskiej, to z puszki.
    Linka do chlebka poproszę, bo TP wspomina i zachęcił się do budowy pieca chlebowego (zajmie pół pokoju? zamiast tiwi?). Oraz dziękuje za śliwki.
    Aha, czosnek, dobre.
    Jeż mniejszy zachorował, odwieźliśmy Honorci:-( źle wygląda, niby tylko przeziębiony, ale ma gorączkę i jakiś odwodniony:-(((

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja lubię jak znika to co ugotuję ;) Do Ciebie było o wegańskości a nie o lenistwie fasolowym ;)
      linkę podeślę, tylko znajdę, jak piec będzie to piec Wam będę ;)
      Jeżykowi zdrówka życzę

      Ps. resztka gulaszowej jeszcze została ale już niewiele

      Usuń
  5. Ugotuję taki - z drugiego rzutu kwasu, za kilka dni. Pierwszy już kończymy popijać. Udało mi się namówić Igora - chociaż nie jest najszczęśliwszy, pije. Kicha i kaszle, więc go tym kwasem leczę, bo wyobrażam sobie, że się w nim aż roi od zdrowotności. :)

    Pozdrawiam Cię, Basiu. Pogłaski dla koteczek. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jolu, ugotuj i dla mnie, bo mnie się kompletnie gotować nie chce. :((

      Usuń
    2. Koteczki wygłaskane, Igorowi współczuję, nie dość że chory to jeszcze Matka się nad nim pastwi i każe pic jakieś mikstury ;)
      Gotujcie koniecznie, bo pyszna, rozgrzewająca jest ta zupa :)

      Usuń
    3. Basiu! I Ty przeciw mnie?! Dobrze, że mój synuś jakoś ostro nie protestuje, tylko tak gada dla gadania chyba. Dziś nawet się okazało, że on wie, że w miksturze jest czosnek, którego nie znosi. Byłam pewna, że się wystarczająco konspirowałam. :)

      PS. Wyobraź sobie, że ja wyobrażam sobie, że podobnie pastwisz się lub pastwiłaś nad Maleństwem. :P

      Gosiu, za kilka dni drugi kwas będzie gotowy, wtedy ugotuję. Zaplanuj sobie jakieś łapanie kotów w mojej okolicy, żeby nie było wolnych przebiegów. ;)

      Usuń
    4. Żeby tylko tak ;) Maleństwo jest ofiarą przemocy w rodzinie ;)))))

      Usuń
  6. Wywar mam, zakwas również, fasola namoczona...robię!:)
    Ale śmietany sobie nie odmówię;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Daj znać jak smakowało :) A śmietana dobra rzecz :)

      Usuń
    2. Donoszę uprzejmie, że było PYSZNE!
      I pomyśleć, że kiedyś nie mogłam nawet patrzeć na barszcz ukraiński;)

      Usuń
    3. Bardzo się cieszę, że smakował :)

      Usuń
  7. Basiu, w każdym domu robi się trochę i naczej : u mnie z dodatkiem fasolki szparagowej;
    A prawdziwy ukraiński nie ma nic wspólnego ani z buraczkami, ani fasolą :-)
    Zakwasu Ci pozazdrościłam i robię już drugi .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, co dom to przepis. Nie do końca zgodzę się z tym, że prawdziwy ukraiński nie ma nic wspólnego z burakami, z tego co czytałam (też w książkach rosyjskich) są różne odmiany barszczu - są też barszcze zielone, ale taki z burakami i fasolą z dodatkiem kapusty i pomidorów też jest.
      Mój zakwas się skończył i muszę nastawić następny :)

      Usuń