poniedziałek, 30 czerwca 2014

Co jedliśmy w Stambule?

Głodnych ostrzegam - wchodzicie na własną odpowiedzialność :)

Wyjazd do Stambułu, to nie tylko wrażenia związane z klimatem miasta, ale i doznania smakowe. Na te ostatnie cieszyliśmy się w równym stopniu jak na samo zwiedzanie.
Gdybym miała podsumować jednym zdaniem kuchnię turecką to powiedziałabym, że kuchnia turecka jest niezwykle różnorodna, aromatyczna i po prostu pyszna.
Idąc do restauracji zawsze zamawiamy z W. różne dania ustalone wspólnie, które potem zjadamy do spółki. Dzięki temu mamy szansę na spróbowanie większej liczby potraw.



Jadaliśmy w bardzo różnych miejscach. Restauracjach, małych restauracyjkach a także na ulicy. Pierwszy raz dałam się namówić na zjedzenie ulicznego kebabu i o dziwo był naprawdę smaczny. Tylko raz w życiu wcześniej jadłam kebab z ulicznej budki, a było to w Niemczech, ale to co nam podano wtedy zupełnie mi nie smakowało i zniechęciło do kuchni tureckiej na całe lata. 



Do wyboru były różne rodzaje pieczywa, ja wzięłam kebab w lawaszu, W. w bułce. Do picia lemoniada lub ajran - pyszny napój jogurtowy.
Obowiązkowo musieliśmy zjeść gözleme, które robiłam już kiedyś w domu  ale nigdzie tak dobrze nie smakuje jak w Turcji





Ja musiałam koniecznie zjeść porcję manti, za które dałabym się pokroić



Tu już gotowe gözleme



i sałatka pasterska


Skoro o sałatce mowa to warto wspomnieć o niezwykle ważnym elemencie posiłku - meze, licznych przekąskach. Na tym talerzu jest sałatka rosyjska ;) (czyli nasza jarzynowa), acili ezme, cacik, hummus, sałatka z grillowanego bakłażana, liście winogron faszerowane mięsem


I nasze odkrycie kulinarne, czyli acili ezme - przepyszny rodzaj dipu z pomidorów i papryki w ostrym wydaniu. Przepis lada dzień podam, bo udało mi się odtworzyć smak tego specjału


Położenie Stambułu powoduje, że niezwykle popularne są ryby i owoce morza

Dla mnie nie ma życia bez zupy z soczewicy 

Ciasto filo smażone z nadzieniem z sera

Pide , jedliśmy też lahmacun i wiem już czym różni się od pide - jest okrągła i bardzo cieniutka (tak jak pide)

To coś kupiliśmy całkowicie w ciemno, wybraliśmy wersję na ostro, smakowało świetnie podobnie do kwasu buraczanego, polecam spróbować tym co dotrą do Turcji

Desery to niezwykle ważny element kuchni tureckiej. Musi być baaardzo słodko, ulepkowato ale warto czasem zasłodzić się na maksa. Kocham lokum, zwłaszcza różane 




Tę porcję baklavy jedliśmy we dwoje przez dwa dni ;)

Można zjeść lizaka robionego przy nas na ulicy

I koniecznie trzeba spróbować "gumowych" lodów, nie tylko dla ich smaku i konsystencji ale i całego przedstawienia związanego z ich kupowaniem




Jeśli chcemy jakieś przyprawy czy słodycze zabrać ze sobą do kraju warto zajrzeć na Bazar Egipski

wszechobecna herbata

przyprawy

suszone owoce

akcesoria do parzenia herbaty

i jeszcze słodkości

Jak już nas zemdli ;) warto wypić herbatę lub kawę po turecku


A na koniec zostawiłam coś co wiązało się nie tylko z pysznym jedzeniem, ale i z całym przedstawieniem serwowania tego dania. Nazywało się to danie "osmańskie". Do wybory jest rodzaj mięsa: jagnięcina, kurczak lub wołowina. Danie robione jest w glinianym garnuszku, który jest jednorazowy, bo kelner rozbija go przy kliencie aby nałożyć danie. Spektakl jest wspaniały, a danie wyborne.




Ja co prawda samego mięsa nie miałam okazji spróbować (jak może pamiętacie, moje mięso zjadła mała śliczna stambulska kicia) ale sos i warzywa były warte grzechu. 
Generalnie kuchnia turecka jest niezwykle aromatyczna i smakowita. Uwielbiam ją!!!

20 komentarzy:

  1. widziałam kiedyś w telewizji jak robione jest i podawane to danie osmańskie.
    Chyba wszystko bym popróbowała poza słodkościami. Lubię słodycze ale takie mniej słodkie. Baklavę raz usiłowałam zjeść. Jeden mały gryz wystarczył mi na tydzień :D Kawę lub herbatę od razu bym wypiła

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja muszę przyznać, że pierwszy raz je widziałam i od razu zapragnęłam spróbować. Ja też zbyt słodkich deserów nie lubię, ale lokum uwielbiam - to smak dzieciństwa kiedy na wakacje jeździło się do Bułgarii, tam nazywa się to rachatłukum, a baklavę zawsze muszę spróbować, na lata mi starcza ;)

      Usuń
  2. Booooooooooooże jak dobrze nie ogladam tego na głodniaka :-)
    Dla takich atrakcji warto jechac do Turcji .... kulinarne wyprawy to jest to.
    Niesamowite pysznosci ... zaintrygowały mnie lody :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ostrzegałam ;) Lody zawierają w sobie salep (rodzaj mąki) i mastyks (żywica) i stąd ich niecodzienna konsystencja. Ja miłośniczką lodów nie jestem, ale te mi smakują.

      Usuń
  3. O nieeeee, dobrze,że jestem po kolacji...
    Takie to wszytsko apetyczne...
    I piękne ....
    Cudowne zdjęcia zrobiłaś :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję i smacznego - pewnie poleciałaś do kuchni po coś równie smacznego :)

      Usuń
  4. Pyszności.....
    Basiu,dziękuję bardzo że chciałaś się z nami podzielić smakami i utrwalonymi nie tylko w Twojej pamięci obrazami.
    Cudną mieliście wycieczkę.
    Patja.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podzielę się jeszcze ale w postaci konkretnych przepisów, już kilka jest a następne już prawie gotowe :)
      Wycieczka faktycznie była może krótka ale cudna i pyszna :)

      Usuń
  5. Basiu-dobrze, że jestem tu po śniadaniu. Kuchnia turecka i mnie zachwyciła :) to poszukiwanie przepisu na sutlac doprowadziło mnie niegdyś na "nasz" dawny portal kulinarny gdzie się poznałyśmy :) piękne zdjęcia i ta różnorodność. Do tego nazewnictwo, które jest przynajmniej dla mnie dość trudne . Przypomniałaś mi rytuał nakładania lodów :) to prawdziwe przedstawienie :) Z przyjemnością przeczytałam i obejrzałam to wszystko, żal że nic nie można spróbować :)pozdrawiam serdecznie M.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nazewnictwo faktycznie jest nie lada wyzwaniem ;) A co do próbowania to mnie też zal, że tych aromatów nie da się zachować w formie zdjęć

      Usuń
  6. Jedzonko przepyszne, ich słodyczy to raczej nie uwielbiam, tylko za hałwą przepadam. Ach jak zazdroszczę...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja akurat za hałwą nie przepadam, może nie istnieć, choć gdzieś poczęstowana kawałeczek mogę zjeść. Nie zazdrość tylko wsiadaj w samolot i leć na wakacje do Turcji :)

      Usuń
  7. Pyszna Turcja! Baklawę uwielbiam, ale w małych ilościach, zazdroszczę Ci gezleme i manti, kebab w Turcji jest wyjątkowy! Tęsknię, może znów pojadę w styczniu!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W styczniu manti smakuje tak samo jak latem, więc jeśli na jedzenie to czemu nie ;) ale na Wyspy Książęce zdecydowanie latem lepiej

      Usuń
  8. Ależ piękne zdjęcia. Nie ma co gadać: zazdroszczę wszystkich smaków :-)

    OdpowiedzUsuń
  9. Oj Basiu zgłodniałam straszliwie. Mnóstwo tych pyszności jadłam w Turcji, patrzenie na zdjęcia przywołało ich smak i aromat. Rewelacyjne zdjęcia i super komentarze. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  10. No i przywieźliśmy sobie komplet szklaneczek do herbaty, oczywiście tureckiej...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szklaneczki kiedyś mój Tato przywiózł i z nich korzystam, ale następnym razem może na ceramiczne się skuszę bo bardzo mi się podobają :)

      Usuń