Jakie ja miałam plany pieczeniowe na ten wyjątkowy dzień, ale…
No właśnie
ostatnio ciągle w moim życiu mówię chcę coś zrobić, ale.. tym razem tymi „ale”
są: brak czasu związany z obowiązkami domowymi, pracowymi i kocimi (zadziwia
mnie jak pęcznieje ilość spraw, którymi powinnam się zająć w związku z kotami
miejskimi) no i fakt, że w mojej diecie muszą zajść spore zmiany.
Efekt jest taki,
że dziś aby uczcić Światowy Dzień Chleba upiekłam jedynie najprostszy i bardzo szybki
chleb pszenny na drożdżach. Niestety zakwasowe muszą zejść do podziemia w moim
menu.
Przepis
znalazłam tutaj.
Farmhous loaf
500 g mąki
chlebowej
2 łyżeczki
drobnej soli morskiej
15 g świeżych
drożdży
1 łyżeczka
drobnego cukru
300 ml letniej
wody
Mąkę i sól
przesiać do miski, zrobić pośrodku dołek. W małej miseczce wymieszać drożdże z
cukrem i 2 łyżkami wody. Mieszać do rozpuszczenia, następnie pozostawić na 2
minuty – powinno się lekko spienić. Wlać do dołka w mące wraz z pozostałą wodą.
Szybko wymieszać drewnianą łyżką. Przenieść ciasto na lekko obsypany mąką blat
i zagniatać przez około 10 minut, aż stanie się gładkie i elastyczne.
Uformować kulę i
przełożyć do naoliwionej miski. Pozostawić pod przykryciem w ciepłym miejscu na
około 45 minut, do podwojenia objętości. Po tym czasie przenieść ciasto na blat
i krótko zagnieść.
Następnie
uformować prostokąt, złożyć boki do środka i przełożyć do lekko naoliwionej
foremki.
Foremkę umieścić
w dużym foliowym worku i odstawić do wyrośnięcia na około 20 minut. Ciasto
powinno urosnąć powyżej krawędzi foremki.
Nagrzać
piekarnik do 220 stopni. Chleb lekko oprószyć mąką i piec przez 30 – 35 minut.
Upieczony bochenek ostukany od spodu powinien wydawać głuchy odgłos. Jeśli to
konieczne, dopiekać chleb (już bez foremki) przez 5 minut. Studzić na kratce.
Smacznego!!!
Chleb pokroiłam jeszcze gorący co nie wpłynęło najlepiej na jego wygląd, ale smak i zapach rekompensują wygląd :)
Życie bez chleba byłoby trudne, choć przebywając w Azji nie jadamy pieczywa w żadnej postaci i nie tęsknimy, ale jest tam tyle innych pysznych rzeczy do jedzenia, że można pieczywo pominąć, jednak w naszych warunkach to bardzo ważny element diety.
Basiu, współczuję ograniczeń jedzeniowych, czy to jakaś specjalna dieta czy jakieś ograniczenia zdrowotne? ...a Twój chlebek bardzo apetyczny!:)
OdpowiedzUsuńKasiu niestety ograniczenia zdrowotne. Niektóre na stałe inne czasowo, na razie przymierzam się do wprowadzenia wszystkich zaleceń w życie, na razie tak pół na pół.
UsuńWygląda pysznie!
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że te ograniczenia nie wykluczą zupełnie pieczywa z Twojego jadłospisu.
Pozdrawiam ciepło!
Nie wyklucza, ale z ogromnymi ograniczeniami.
UsuńBasiku-piękny chleb, bardzo zgrabny bochenek i apetyczny :) Mam nadzieje , że to nie są jakieś poważne problemy ze zdrowiem :) pozdrowienia
OdpowiedzUsuńNie są poważne a jedynie "upierdliwe" liczę, że z czasem się zmniejszą i nauczę się z tym żyć
UsuńZDRÓWKA zyczę !!!!!!!!!!!!!!!!!! :-)
OdpowiedzUsuńA chlebek ma bardzo ciekawy kolor.
Ja bez chleba nie umiem zyć :-)
Pozdrówka
Kolor odrobinkę oszukany światłem ;) A co do życia bez chleba to bardzo lubię pieczywo, ale jak bywam w Azji z przyjemnością obchodzę się bez niego zupełnie i nie tęsknię
UsuńBasiu, samych dobrych dni życzę. A chlebuś pachnie przez Internet. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńDziękuję i również pozdrawiam :)
UsuńBasiku, zadziwiające jest to, że przepisów na wypiek chleba są tysiące. A każdy chyba godny wypróbowania.
OdpowiedzUsuńTwój bochenek wygląda bardzo apetycznie, więc nie dziwię sie, że jeszcze ciepły pod nóż poszedł:)
Poszedł i nawet ze zdziwieniem stwierdziłam, że zniknął do samej ostatniej kromeczki
Usuń