czwartek, 18 sierpnia 2011

Fassolakia freska mé domata i Polirrhinia

 

Fassolakia freska mé domata – duszona fasolka szparagowa z pomidorami


½ kg zielonej fasolki szparagowej
¼ kg pomidorów
1 papryka
1 cebula
natka pietruszki
2 ząbki czosnku
sól, pieprz, oliwa z oliwek

Umytą, oczyszczoną fasolkę przekroić na połówki. Pomidory sparzyć, obrać ze skórki i pokroić na małe kawałki. Cebulę obrać i pokroić w piórka. Paprykę oczyścić i pokroić w paseczki. W rondlu rozgrzać sporą porcję oliwy z oliwek, zeszklić cebulę, dodać pokrojony na plasterki czosnek, fasolkę i paprykę. Smażyć całość przez około 5 minut. Dodać pomidory, sól, pieprz, odrobinę wody i dusić całość przez około 40 minut. Pod koniec duszenia dodać posiekaną natkę pietruszki, ostatecznie doprawić.
Podawać na ciepło lub na zimno jako sałatkę lub zakąskę. Osobiście wolę to danie na ciepło.
Smacznego!

Nad zatoką Kissamou, w głębi lądu, znajdują się ruiny starożytnego miasta Polirrhinia. Rozpościera się stąd wspaniały widok na zatokę.


Niestety pozostałości z czasów starożytnych są bardzo skromne.



Trochę lepiej zachowały się ruiny twierdzy.

 


Kozy, których tutaj sporo się pasie, lubią włazić na pochyła drzewa :)

6 komentarzy:

  1. Robiłam kiedyś fasolakię, ale pamiętam, że tej wody dolewałam sporo i dodawałam ziemniaki zamiast papryki a przepis na nią podawała kiedyś dziewczyna, która wyszła za Greka, więc jak to jest z tą fasolakią? Czyżby tak jak u nas z bigosem, ile gospodyń, tyle przepisów?

    OdpowiedzUsuń
  2. Pewnie masz rację z tym "bigosem". Ja korzystałam z przepisu z książki przywiezionej z Grecji i napisanej przez Greka. A co do wody, to u mnie tej wody nie było więcej jak pół szklanki. Pomidory miały sporo smaku.

    OdpowiedzUsuń
  3. O, to ja dolewałam tyle, aby przykryło warzywa, ale muszę spróbować Twojej wersji:)
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  4. Oczywiscie miało być, że pomidory miały sporo SOKU, ja dusiłam na malutkim ogniu, tak, że wszystko leciutko pyrkotało i powolutku odparowywało. Oczywiście gdyby zaczęło się przypalać wody bym dolała, ale tylko tyle aby sos był gęsty.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo ciekawy ten przepis; zobaczymy czy uda mi się kupić zieloną fasolkę; u nas łatwiej jest o żółtą, a do takiej duszonej potrawy chyba jednak lepsza jest fasolka zielona.

    OdpowiedzUsuń
  6. Witam.Świetny przepis na fasolkę.Nominuję Twój blog do Liebster Blog Award.Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń