Trippa alla
romana brzmi świetnie, prawda? Po polsku już nie jest tak fajnie, przynajmniej dla niektórych – flaki po
rzymsku, ale nie nazwa jest ważna a smak. Przepis za mną „chodził” od dobrego
roku i jak w podobnych przypadkach bardzo żałuję, że tak długo nie
został przeze mnie wypróbowany. Moja intuicja od początku podpowiadała mi, że
danie wyjdzie pyszne, choć niepokoił mnie jeden składnik, a mianowicie mielone
goździki. Do tej pory korzystałam z nich chętnie ale w przypadku dań słodkich,
a tutaj w jak najbardziej wytrawnej potrawie sprawdziły się idealnie. Przepis,
który stanowił bazę znalazłam w książce Marleny de Blasi, jednak czytając inne
przepisy na tą potrawę zdecydowałam się na drobne zmiany.
Efekt przerósł
nasze oczekiwania. Polecam na gorące danie podczas karnawałowej imprezy lub po
prostu na rodzinny obiad.
Trippa alla romana – flaki po rzymsku
900g
zblanszowanych flaków wołowych
85 g boczku
wędzonego (nie miałam pancetty)
2 łyżki oliwy
4 duże ząbki
czosnku
1 cebula
1 marchew
kawałek selera
1 puszka (400 g)
pomidorów w sosie własnym
1 liść laurowy
½ łyżeczki
mielonych goździków
1 ½ szklanki
białego wina
2 szklanki
rosołu drobiowego
½ łyżeczki
suszonej i pokruszonej chili
ser pecorino
świeżo utarty (nie miałam więc podałam parmezan)
garść
posiekanych liści świeżej mięty
sól, pieprz
Korzystając z
gotowych blanszowanych flaków zawsze je obgotowuję zmieniając kilkakrotnie
wodę. Jakoś mam wątpliwości, czy są właściwie oczyszczone, poza tym znacząco
wpływa to na aromat ostatecznej potrawy. Kiedy mamy już przygotowane flaki
zabieramy się do przygotowania zupy.
Na rozgrzanej
oliwie podsmażyć boczek wędzony z pokrojoną w kostkę cebulą, aż cebula się
ładnie zeszkli. Wrzucić następnie marchew i seler, smażyć przez kolejne 3 minuty
uważając aby cebula nie zbrązowiała. Do garnka żeliwnego wrzucić flaki,
przesmażony boczek, cebulę, warzywa, dodać pomidory, wlać wino i bulion. Dodać
przyprawy, całość zagotować, przykryć i nie otwierając gotować przez około 1 ½
godziny. (Ja ułatwiłam sobie zadanie wlewając wszystkie składniki do sporego
ceramicznego garnka i wstawiłam go do piekarnika nagrzanego do 180 stopni.) Po
tym czasie sprawdzić, czy zbyt dużo płynu nie odparowało (u mnie prawie nic nie
odparowało) uzupełnić brakujący płyn winem, doprawić solą, pieprzem i można
podawać z dodatkiem świeżej mięty i sera pecorino (moim zdaniem parmezan
sprawdził się doskonale). Danie podobno smakuje jeszcze lepiej następnego dnia.
My nie mieliśmy okazji sprawdzić, wszystko zniknęło w jeden dzień.
Smacznego!!!
Ostatnio blog
został zdominowany zdjęciami Filonki, Bunia gotowa się już całkiem obrazić za
zaniedbywanie J
dlatego dziś pokazuję Mega Sfoszoną stateczną Damę, która też lubi serfować w
internecie.
I oczywiście nie
może dziś zabraknąć życzeń noworocznych.
Szczęśliwego
Nowego 2013 Roku!!
Oby
ten Nowy Rok nie był gorszy od mijającego i każdemu przyniósł wiele radosnych
chwil.!
Basik, Zdrowia i Radości w Nowym Roku :)
OdpowiedzUsuńwzajemnie szczęśliwego nowego roku dla Personelu i obu kotek :)
OdpowiedzUsuńZupa wygląda mega apetycznie:)
OdpowiedzUsuńSpełnienia marzeń w Nowym Roku!
Dziękuję za życzenia noworoczne :) w imieniu swoim i koteczek ;)
OdpowiedzUsuńDanie bardzo kuszące , muszę spróbować. Basiu , czy masz jakieś "ulubione" flaki ( chodzi o producenta) , które mi polecisz?
OdpowiedzUsuńMałgosiu, na tyle rzadko robię flaki, że nie mam ulubionych. Zazwyczaj opieram się na opinii Pani ze sklepu gdzie robię zakupy.
Usuń