Posty opublikuję już po
powrocie do Polski, ale piszę je na Wyspach Zielonego Przylądka, bo teraz
wszystkie wrażenia są najświeższe, niezmącone domową codziennością. Jest
godzina osiemnasta, siedzę na tarasiku domku przy plaży, słońce powoli zaczyna
zachodzić a ja próbuję uporządkować to co zdarzyło się przez ostatni tydzień.
Właściwie powinnam zacząć od najważniejszego hasła, które charakteryzuje Wyspy
„No stress”, ale dziś nie to wdaje mi się najważniejsze. Kiedy zastanawiam się
co było najsilniejszym doświadczeniem ostatnich dni to od razu na myśl
przychodzi jedno – ludzie, Caboverdyjczycy. Największym skarbem tego miejsca są
Jego mieszkańcy.
Na wyspach przed
odkryciem nie było żadnej rdzennej ludności. Pierwsi zamieszkali tu Portugalczycy
(w XVIII wieku), którzy przez około 100 lat trudnili się handlem niewolnikami
(XIX wiek). Z Afryki sprowadzano na Wyspy tych, których potem sprzedawano
dalej. Część z nich jednak na miejscu pozostała, zaczęła mieszać się z
kolonizatorami i tym sposobem powstał wyjątkowy Miks rasowy. Caboverdyjczycy
sami o sobie mówią Miks, choć oficjalnie mówi się o Nich Kreole. W zależności
od wyspy można zobaczyć ludzi o kolorze skóry tak czarnym, że trudno w taki
kolor uwierzyć, a na innych są i tacy co skórę mają czarną, ale włosy jasne
choć skręcone jak typowe włosy mieszkańców Afryki. Muszę stwierdzić, że
mieszanka jest niezwykle udana i ludzie tutaj są wyjątkowej urody, a dzieci po
prostu wyjątkowo piękne. I to właśnie im chciałabym poświęcić ten wpis. Nie tylko
uroda ludzi zniewala, ale i ich przyjazne nastawienie do innych i życzliwość.
Średnia wieku na Wyspach
to około 23 - 24 lata a średnia długość życia to około 71 lat. Łatwo sobie
policzyć, że dzieci musi być proporcjonalnie sporo. Widoczne są wszędzie. Szkół
jest całkiem dużo. Dzieci, poubierane w szkolne mundurki, dowożone są do nich
autobusami, minibusami, albo wędrują na piechotę. Zawsze uśmiechnięte i bardzo
przyjaźnie nastawione do turystów. Dopiero tutaj odczułam wielką przyjemność
fotografowania ludzi, którzy nie tylko nie bronią się przed tym, ale nawet z
przyjemnością pozują, zwłaszcza dzieci.
Ale żeby nie było tak
dobrze, te same dzieci, które mają możliwość chodzenia do szkoły (co wcale nie
jest częstym zjawiskiem w krajach afrykańskich) równocześnie uczestniczą w
codziennym, niezwykle trudnym życiu. Mimo swego młodego wieku i niewielkiej
ilości siły wielu z nich chodzi każdego dnia, czasem po kilka kilometrów, po
wodę, która na wyspach jest towarem nie tylko deficytowym, ale wręcz towarem na
wagę złota (wrócę jeszcze do tego tematu przy innej okazji).
Jak wszystkie dzieci na
zabawę znajdują czas bez problemów. Gra w piłkę nożną, mimo, że najczęściej na
boso, jest chyba najczęstszą zabawą chłopców, dziewczynki bawią się w dom, we
fryzjera – niczym się nie różnią od nas z dzieciństwa.
Prawda, że wszyscy są piękni??? Rodzice są z nich bardzo dumni, zwłaszcza Tatusiowie :)
Zakochałam się bez pamięci w tych pięknych dzieciach i wspaniałych ludziach
Basiu,pięknie to opisałaś,z Twoich słów można faktycznie odczytać wielką miłość do ludzi i świata.
OdpowiedzUsuńCzekam na więcej.(patja)
Bardzo dziękuję za te słowa!
UsuńBędzie więcej ;)
Basiu milo Cie czytać, rzeczywiście bardzo urodziwi ludzie, dzieciaki śliczne, wręcz bajeczne, te kolory:))) i piekne zdjęcia im zrobiłaś, buziaki:)
OdpowiedzUsuńNie tylko urodziwi, ale piękni, nawet Ci bezzębni czy sterani trudem codziennego życia.
UsuńBasiu, koniecznie musisz wszytsko dokładnie opisać. Jestem bardzo ciekawa, czy warto tam jechać. Dzięci z Twoich zdjęć są przepiekne i to miło, jak można robic im zdjęcia:) Super, że wróciłaś:)
OdpowiedzUsuńCzy warto to sprawa bardzo indywidualna, zależy czego się szuka. Ja znalazłam wiele, ale jest też sporo takich ludzi, którzy nie znajdują tam niczego.
UsuńBardzo ciekawy początek :) Dzieci urokliwe. Dla mnie w podróżach kontekst relacji z ludźmi jest bardzo ważny.Myślę Basiu , że Indie bardzo by Ci się spodobały :)
OdpowiedzUsuńWiem o czym piszesz, chyba jedynie ludzie tak naprawdę ciągną mnie do Indii.
UsuńTo ludzie stanowią o miejscu które odwiedzamy.
Rzeczywiście cudnej urody ludzie.I jak miło, kiedy się uśmiechają do aparatu. Nic, tylko fotografować.
OdpowiedzUsuńJa nie potrafiłam się oprzeć tej pokusie i mam ogromną liczbę zdjeć ludzi.
UsuńMasz calkowita racje Basiu - mieszkancy Zielonego Przyladka sa niesamowicie pogodni i serdeczni; nie mialam chyba jeszcze niesympatycznego ucznia tej nacji (co natomiast czesto mozna zaobserwowac wsrod kilku innych ;)). Niestety trudny dla mieszkancow jest fakt, iz wyspy nie maja zbyt wiele do zaoferowania jesli chodzi o prace, dlatego tak wielu z nich wyjezdza 'za chlebem'...
OdpowiedzUsuńMilego odpoczynku Basiu!
To prawda, będzie o tym później, emigracja to sposób na wyżywienie rodziny :( Ale powoli wszystko się zmienia, wiec może z czasem będą w stanie żyć u siebie.
UsuńMów swoim uczniom z Wysp, że są ludzie, którzy zakochali się w ich krajanach i dla ludzi chcieliby wrócić na Wyspy.
Nie omieszkam :)
UsuńI oczywiscie czekam na cd.!
Oczywiście będzie, będzie też o muzyce, która doskonale oddaje charakter wysp i ludzi.
UsuńPorzuciłaś więc ciepełko i powróciłaś na ojczyzny łono, Basiu. :)
OdpowiedzUsuńA jak Cię znajdują koteczki? Stęsknione? ;)
Z bólem serca porzuciłam, ale już od kilku dni tak tęskniłam za kociakami i Maleństwem, że ból nie był bardzo dotkliwy. Bunia strzeliła mega focha, łącznie z warczeniem na mnie i podrapaniem mnie (ale w nocy spała mi na głowie) a Filonka tak bardzo wyrosła, że nie mogę przestać myśleć o tym, że przegapiłam 2 tygodnie z Jej życia i nie widziałam jak rośnie. Ona na szczęście nasz powrót przyjęła naturalnie i szalała jak zawsze. Bardzo za nimi tęskniłam.
UsuńA ja bylam pewna, ze masz jeszcze kilka dni na Wyspach przed soba :(
UsuńBea tak jak napisałam na początku - pisałam jeszcze będąc na Wyspach, ale publikacja już z domciu niestety
UsuńPiękne dzieciaki, takie "klasyczne"! Każda dziewczynka ma inną, warkoczykowo-fantazyjną fryzurę. Czekam z niecierpliwością na dalsze wieści.
OdpowiedzUsuńJuż są gotowe dalsze opowieści, a na plaży Pani chodziła i chciała turystom robić takie warkoczyki ale mi odmówiła :(((((((
UsuńMoże nie znalazła w swym katalogu tej najbardziej twarzowej dla Ciebie... ;-) a może masz zbyt krótkie włosy?
UsuńChciałabym aby ta pierwsza wersja była prawdziwa ale niestety moje kudełki chyba nie dają pola do popisu dla mistrzyń warkoczyków :)
Usuń