Beż żalu
opuszczaliśmy pełną śniegu Warszawę i liczyliśmy na wspaniałą przygodę.
Po ładnych kilku
godzinach lotu wylądowaliśmy późnym popołudniem na Sal. Porażającego słońca nie
było, a kilkanaście kilometrów przejechanych do Santa Maria pozwoliło zobaczyć
jak wygląda ta wyspa. Rozczarowanie było ogromne. W duchu oboje zastanawialiśmy
się co nas podkusiło aby tutaj przylecieć, co będziemy robić przez najbliższe
dwa tygodnie. Płaska pustynna wyspa, która nie oferuje niczego poza plażami.
Jedynie mieliśmy nadzieję, że pozostałe wyspy wyglądają jednak trochę inaczej.
Uśmiech na
twarzy wywołała jedynie choinka zrobiona z butelek plastikowych po
napojach.
Raniutko
pojechaliśmy na lotnisko aby polecieć na São Vicente. Podobno sprzedaje się
więcej biletów niż miejsc w samolocie i kto pierwszy przy odprawie ten leci,
reszta takiego szczęścia nie ma. Tym razem jednak samolot nie leci zapełniony
do ostatniego miejsca. Po wylądowaniu od razu jedziemy na objazd wyspy.
Po Sal São Vicente
wydaje się być niezwykle urozmaicone i piękne, nawet mimo bardzo ubogiej
roślinności.
Przepiękna jest
plaża z piasku naniesionego przez wiatr z Sahary. Należy wspomnieć, że o
kształcie i klimacie Wysp decydują wiatry. Pasaty, które wieją stale w tym
samym kierunku spowodowały, że miejsce to w ogóle zostało zasiedlone i zyskało
na znaczeniu (żeglarstwo i droga morska do Nowych Ziem). Drugim rodzajem wiatru
jest harmattan, gorący i suchy wiatr znad Sahary niosący duże ilości pyłu.
Wielokrotnie podczas naszego pobytu wszystko wyglądało jak przymglone i miało
różowo-beżowy odcień, słońce było mało widoczne mimo braku chmur na niebie. To
właśnie harmattan był odpowiedzialny za takie zjawisko.
Cudownie zmienić klimat. U mnie za oknem właśnie pada śnieg a rano w lesie pojawiły sie pierwsze krzyczące ptaki.
OdpowiedzUsuńWspaniałego pobytu!!!
Niestety już wróciłam i też za oknem mam zimę w pełnej krasie
UsuńTo pierwsze zdjęcie z wydmą przypomina mi "ścianę płaczu" z sentymentalnego Stilo! Ech, wspomnienia...
OdpowiedzUsuńA wiesz, że ja tam na miejscu miałam podobną myśl??? Wspomnienia to cudowna sprawa, zwłaszcza jak wspomnienia są dobre :)
Usuńpiękne , ralaksujące krajobrazy i prawie bez ludzi...podoba mi się bardzo :)
OdpowiedzUsuńNam też się spodobało :) Ale jeszcze tyle pięknych miejsc na świecie na nas czeka, że chyba już nie wrócimy na Cabo Verde.
Usuń