środa, 20 lutego 2013

Catchupa i dalsze wędrówki po Santo Antão



Taj jak obiecałam dziś wędrówkę zaczynamy trochę bardziej komfortową bo busikiem z miękkimi siedzeniami. Zrobimy nim troszkę kilometrów by potem spacerkiem dojść do miejsca gdzie zjemy najprawdziwszą catchupę.



Catchupa to narodowe danie Wysp Zielonego Przylądka, coś jak nasz bigos czy schabowy. Może być ona bogata z dodatkiem mięsa, kiełbasy, albo biedna składająca się wyłącznie z kukurydzy i fasoli. Caboverdyjczycy jadają ją zarówna rano na śniadanie jak i jako danie obiadowe. Gotuje się przez wiele godzin bo suszona kukurydza jest trudna do ugotowania. A i  tak najpierw zmiękczana jest ona przez ubijanie w czymś w rodzaju wielkiego moździerza.



Fanklubu tego dania nie otworzę, ale będąc na Wyspach obowiązkowo trzeba go spróbować i to zarówno w wersji śniadaniowej – odsmażanej z jajkami i kiełbaskami jak i wersji obiadowej. Tak naprawdę jeden raz zjadłam taką która mi smakowała. Było to właśnie na Santo Antão w typowym domu położonym gdzieś w górach. 



Kuchnia


Sypialnia



Przygotowaną może w nie najlepszych warunkach, ale z wielkim sercem, serwowaną z sosem piri – piri i grogiem (najważniejszym i najsłynniejszym specjałem Wysp).  
W tym samym miejscu jedliśmy kilka innych miejscowych specjałów


Suszone ryby zadziwiająco smaczne


Po takim posiłku każdy chętnie troszkę pospaceruje, nawet po górach w północno - wschodniej części wyspy.









Jeśli ten spacer pozostawił pewien niedosyt to następnym razem ruszymy w największą ribeirę wyspy i znów będziemy podziwiać wyjątkowe widoki.


10 komentarzy:

  1. Piękne widoki!
    Domowe jedzenie zawsze najlepsze:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda nie ma to jak domowe, gotowane z sercem dania.
      Cieszę się, że widoki się podobają - tam jest pięknie!

      Usuń
  2. Niedosyt, niedosyt! Czekam na dalszą wędrówkę. Biednie, ale widoki mają cudne. Trudno uwierzyć, że te ryby są smaczne...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też miałam spore wątpliwości co do ryb i nie tylko (jak zobaczyłam kuchnię i łazienkę ;) ) ale tam zjedliśmy przepyszny posiłek a i grog był wyjątkowo mało bimbrowy ;)

      Usuń
  3. Suszona ryba jest super, zwłaszcza jeśli wcześniej obstuka się ją o blat stołu, żeby lekko zmiękczyć :))) No pod procenty nadaje się doskonale :)

    PNW

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tutaj nawet stukać nie trzeba było, była świetna a i procenty niczego sobie, choć samogon ;)

      Usuń
    2. Basiu,cudne widoki.
      Pięknie to wszystko opisujesz,czuję jakbym sama tam chodziła i jadła te potrawy.(ta druga do mnie przemawia)

      Usuń
    3. Dziękuję! Ta druga była pyszna, to właśnie ją próbowałam odtworzyć na blogu.

      Usuń
  4. Tam jest po prostu pięknie! ...i po raz kolejny mozna się przekonać że dobre jedzenie nie ma nic wspólnego z wypasioną i wyposażoną kuchnią:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, a najłatwiej się o tym przekonać w krajach mniej bogatych.
      Dziękuję za odwiedziny, przeczytanie i komentarze z mojej relacji z Cabo Verde.

      Usuń