Dzisiaj nie mam siły pisać. Wczoraj miałam bardzo ciężki dzień w pracy, a dzisiaj byłam "służbowo" w górach. Troszkę sobie w pięknym słońcu polatałam w pięknej, wiosennej scenerii Gór Sowich i stać mnie teraz tylko na wklejenie zdjęć "piernikowych miasteczek", które jak wyczytałam w komentarzach pod poprzednim postem, są nie tylko moimi ulubionymi.
Dziękuję, jeśli byliście w stanie strawić tak wiele "słodkości", ale gwarantuję, że żaden dom nie został tu uwieczniony więcej niż jeden raz. Mało tego to tylko niewielka próbka tego co można zobaczyć w miasteczkach przyklejonych do wijącej się rzeki.
Cudna wycieczka, a domy faktycznie jak z piernika. A co po nas zostanie? Blokowiska?
OdpowiedzUsuńJoanna
Mam nadzieję, że nic, po prostu się rozpadnie (oby). Te domki czasem pochodzą nawet z XV wieku i nadal są zamieszkane. To jest dla mnie fenomen.
UsuńCudnie, czyściutko, zadbanie, aż chcę się tam być i podziwiać.
OdpowiedzUsuńUwielbiam nasycać oczy takimi smaczkami.
Wsiadaj w samochód i za 8 - 9 godzin będziesz na miejscu ;)
UsuńTam jest niewiarygodnie! Dziękuję,że dzięki Tobie odkryłam to miejsce i za wszelką cenę zapragnęłam tam pojechać.
OdpowiedzUsuńJa pragnę tam wrócić kiedyś jesienią, szkoda, że jesienią nie ma długich weekendów, niestety nie mogę brać urlopu w terminach dla siebie dogodnych :(
UsuńPiękne miasteczko. Jak z bajki.
OdpowiedzUsuńNie dawniej jak wczoraj rozmawiałam z moim mężem, co będzie na miejscu naszego domu za sto lat, bo ten dom raczej nie przetrwa. Wyszło nam, że gdańskie blokowiska, niestety. Te 20 km przestrzeni na pewno wchłonie miasto.
Wiesiu te zdjęcia pochodzą z kilku miasteczek. A to co piszesz jest smutne ale prawdziwe. Blokowiska też nie przetrwają i całe szczęście.
Usuń