czwartek, 9 maja 2013

Dolina Mozeli cz. 3 - kocie impresje


Zell (Mosel) to niewielkie miasteczko leżące nad Mozelą. Podobnie jak pozostałe miasteczka należy do kategorii "piernikowych", ale jego urok polega głównie na wszechobecnych czarnych kotach. Ich obecność związana jest z legendą, która mówi o pewnym czarnym kocie, który strzegł beczek wina z miasteczka Zell. Wina te należą do wyjątkowo dobrych i znane są nie tylko lokalnie w Niemczech. 
Na pamiątkę na Rynku stoi fontanna z kotem strzegącym beczki wina


Na wjeździe do miasteczka na głównym rondzie odwiedzających wita kieliszkiem wyśmienitego Rieslinga kolejny kot


Prawda, że śliczniutki i gustowny? ;)

Ale to nie koniec kotów w Zell 










Oczywiście etykiety win i galaretek z wina zdobione są czarnym kotem - schwartze katz


No i oczywiście koteczek na żywo




I mam nadzieję, że nikt nie ma wątpliwości gdzie kupiłam najwięcej butelek wina ;) 
Schwartze Katz obficie zasilił naszą winną piwniczkę :) 

3 komentarze:

  1. A już myślałam, że jakiegoś kota przywiozłaś. Koty, koty, koty, chyba by mi się tam podobało.
    Joanna

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To już chyba byłoby przegięcie do którego W. pewnie by nie dopuścił ;)mimo, że koty kocha i Filonka to Jego ukochana koteczka.

      Usuń
    2. Miło mi to słyszeć ;-))
      Fajne takie kocie miasto!

      Usuń