Zell (Mosel) to niewielkie miasteczko leżące nad Mozelą. Podobnie jak pozostałe miasteczka należy do kategorii "piernikowych", ale jego urok polega głównie na wszechobecnych czarnych kotach. Ich obecność związana jest z legendą, która mówi o pewnym czarnym kocie, który strzegł beczek wina z miasteczka Zell. Wina te należą do wyjątkowo dobrych i znane są nie tylko lokalnie w Niemczech.
Na pamiątkę na Rynku stoi fontanna z kotem strzegącym beczki wina
Na wjeździe do miasteczka na głównym rondzie odwiedzających wita kieliszkiem wyśmienitego Rieslinga kolejny kot
Prawda, że śliczniutki i gustowny? ;)
Ale to nie koniec kotów w Zell
Oczywiście etykiety win i galaretek z wina zdobione są czarnym kotem - schwartze katz
No i oczywiście koteczek na żywo
I mam nadzieję, że nikt nie ma wątpliwości gdzie kupiłam najwięcej butelek wina ;)
Schwartze Katz obficie zasilił naszą winną piwniczkę :)
A już myślałam, że jakiegoś kota przywiozłaś. Koty, koty, koty, chyba by mi się tam podobało.
OdpowiedzUsuńJoanna
To już chyba byłoby przegięcie do którego W. pewnie by nie dopuścił ;)mimo, że koty kocha i Filonka to Jego ukochana koteczka.
UsuńMiło mi to słyszeć ;-))
UsuńFajne takie kocie miasto!