Pamiętacie plebiscyt na Cuda Natury, w którym brały udział nasze Mazury? Sama na nie głosowałam i było mi szkoda, że nie wygrały. Jednak po wycieczce po zatoce Ha Long wiem, że na świecie jest wiele fantastycznych miejsc, które zasługują na ten tytuł i żal stał się mniejszy.
11 listopada 2011 roku zatoka Ha Long znalazła się na liście UNESCO jako jeden z siedmiu nowych Cudów Natury.
Zatoka leży na Morzu Południowochińskim i na 1500 km 2 rozrzuconych jest około 1900 wysp, wysepek i tworów skalnych. Mogłabym się rozpisywać o zjawiskach krasowych, które tu obserwujemy, ale po co skoro najważniejsze jest to, że miejsce jest piękne. Warto je pokazywać, nawet w zamglonej aurze jaka towarzyszyła naszemu rejsowi.
Pływając po zatoce, poddając się wiejącemu wiatrowi poczułam niesamowite uczucie błogości i spokoju. Zrozumiałam wtedy, że Ci, którzy żyją w wioskach na wodzie mogą czuć się szczęśliwymi ludźmi, a na pewno spokojnymi i wyciszonymi.
Prawda, że pięknie? A jak takie świeże owoce smakują w tej wspaniałej scenerii.
Fantastyczne! Ciekaw jednak jestem jak tam u nich z reumatyzmem, bo u siebie powoli cos w kosciach czuje...
OdpowiedzUsuńPowiem Ci, że też się zastanawiałam nad ich zdrowiem ;) Takie wioski widziałam też na Mekongu i też zastanawiałam się jak się tak żyje.
UsuńPięknie, to za mało powiedziane!! Myślę, że Ci ludzie bywają dużo szczęśliwsi od nas... Mam nadzieję, że i ja wybiorę się kiedyś w taką podróż, bo to coś, o czym marzę. Cudnie!
OdpowiedzUsuńPatrząc na nich też miałam nieodparte wrażenie, że mimo trudów życia codziennego są ludźmi szczęśliwymi, a napewno szczęśliwszymi od nas ciągle goniącymi za .... niewiadomoczym :(
UsuńFaktycznie wyjatkowe miejsce! To byla z cala pewnoscia wspaniala podroz... :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!